Po śmierci ukochanej, utracie domu i pracy Alan wyruszył w pieszą podróż przez całą Amerykę. Sam. Z jednym plecakiem. Z mnóstwem pytań o sens życia i cierpienia.
Podczas swej niezwykłej wędrówki doświadczył dobra i ciepła, otrzymał pomoc i przekonał się o sile, jaką dać może tylko przyjaźń. Spotkał ludzi, którzy na zawsze odmienili jego życie.
Powoli odzyskiwał nadzieję.
Ale nigdy nie wiemy, co czeka nas za zakrętem drogi. Los znów kazał Alanowi przerwać podróż i poddał go kolejnej ciężkiej próbie. Teraz jednak Alan ma coś, czego mu brakowało, zanim wyruszył - bagaż doświadczeń i mądrość zdobyte podczas wędrówki.
Czy to wystarczy, aby dokończyć podróż? Czy Alan zostawi za sobą przeszłość i znajdzie siłę, by żyć na nowo? Czy odzyska szanse na miłość i zwykłe ludzkie szczęście?
***
"Ścieżki nadziei" zamykają bestsellerową serię Dzienniki pisane w drodze Richarda Paula Evansa. Autor "Kolorów tamtego lata" i "Stokrotek w śniegu" zabiera nas w podróż, która odmienia życie i pozwala odzyskać nadzieję.
Gwiazdy Nadziei
5/5Potęga nadziei
0/5- Autor: Richard Paul Evans
- Wydawnictwo Między słowami
- Seria Dzienniki pisane w drodze
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2017
- Ilość stron: 304
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788324037261
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: Walking On Water
- Tłumacz: Hanna de Broekere
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788324037261
- EAN: 9788324037261
- Wymiary: 144x205
- Powiązane tematy: Czarny Piątek
Recenzje książki Ścieżki nadziei (8)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Aga D. w dniu 2017-02-25Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
5 z 6 osób uznało recenzję za przydatnąDzienniki pisane w drodze, to seria którą zna wielu fanów Evansa. Ja przyznaję, że znam jego poprzednie książki spoza serii, ale jeśli chodzi o Dzienniki pisane w drodze, to "Ścieżki nadziei" jest moją pierwszą przygodą, którą przeżyłam z głównym bohaterem. Autor fajnie zaczyna tę powieść. Przywitanie kieruje do tych, którzy są z nim i tą wędrówką Alana od samego początku, ale i wita tych, którzy dopiero zaczynają z nim tę wędrówkę. I muszę przyznać, że tym już na samym starcie zapunktował.
Po przeczytaniu tego tomu, jestem pewna tego, że chcę poznać również poprzednie. I chociaż nie obędzie się w mojej opinii bez kręcenia nosem i odrobiny czepiania się, to i tak uważam, że warto sięgnąć po Dzienniki w drodze. Autor ma dużo do przekazania i nie są to głupoty. Jego tekst zmusza do refleksji i jest pełen życiowych, mądrych i pięknych cytatów. Przejdę jednak do rzeczy.
Na pierwszy rzut pójdzie pomysł na książkę/serię i jego wykorzystanie. W tym przypadku będę się rozwodziła głównie na temat właśnie tej, ostatniej już części. Pomysł bardzo fajny na opisywanie przygód bohatera na trasie jego wycieczki? Nie spotkałam się z czymś takim do tej pory. A przynajmniej nie przypominam sobie. Oceniam pomysł i jego wykorzystanie dobrze.
Bohaterowie? Alan skradł moją sympatię tym, jakim jest człowiekiem. Dobrym, szczerym, oddanym, ale też zagubionym i przeżywającym to, co stało się, bądź dzieje się z jego bliskimi. Przeszedł w życiu wiele. Stracił swoją mamę, którą kochał nad życie. Następnie stracił żonę, którą kochał nad życie... Ile może znieść człowiek? Jak się okazuje, naprawdę wiele. Ciągle upada i się podnosi. Czasami po bolesnym upadku ciężko się podnieść... Alan jest tego dobrym przykładem. Jest przykładem tego, że ludzie po stracie bliskich, po niepowodzeniach w swoim życiu nie poddają się. Przynajmniej nie powinni tego robić, bo życie może jeszcze zaskoczyć. I właśnie tym kupił mnie Evans.
Kolejnym, czym mnie kupił to emocje. Oj! Ile ja łez wylałam przy tej powieści... Zwłaszcza, kiedy Alan i jego ojciec wspominali o śmierci mamy Alana i jego żony. A już kompletnie się rozkleiłam w pewnej chwili w szpitalu. Jestem osobą emocjonalną i niestety (a może stety) jestem wrażliwa na choroby, które odbierają bliskich. I w tej książce śmierci i smutku było całkiem sporo. Może nie śmierci jako obecnej, ale tej wspominanej przez bohaterów. Myślę sobie, że jeśli ktoś stracił bliskich w podobny sposób, jak główny bohater, tak jak ja, się rozklei. Mnie to bardzo poruszyło. Emocji jakie wywołała ta książka nie mogę do końca wyróżnić, ale było ich wiele.
"Ścieżki nadziei" to książka, która bardzo mi się podobała, ale żałuję, że niektórych wątków autor nie rozbudował bardziej. Nie poświęcił im więcej uwagi i przez to kręcę nosem. Chociaż w pewnych momentach pewnie bym się zaryczała, ale co tam! Uważam, że książka powinna być nieco dłuższa, a autor poświęcił nieco więcej uwagi niektórym jej elementom.
Podsumowując, książkę lubię i polecam. A sama planuję sięgnąć po poprzednie, bo niestety nie miałam wcześniej okazji.
sol-[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Martyna P. w dniu 2017-01-24Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąSkomentuj na: [Adres usunięty]
Uwielbiam Richarda Paula Evansa. Każda jego książka wywołuje we mnie spore emocje. Jego powieści wzruszają mnie do łez. Jego najnowsza książka zamyka serię Dzienniki pisane w drodze i muszę przyznać, że ta historia bardzo mnie urzekła. Trzeba mieć ogromny talent by pisać tak wspaniałe opowieści.
Alan nie może na nic narzekać w swoim życiu, ponieważ jest szczęściarzem. Ma kochaną i uroczą żonę, którą sam darzy uczuciem, firmę dobrze prosperującą, dzięki czemu nie narzeka na swój byt materialny. Można uznać, że jego życie jest po prostu idealne. Niestety pewnego dnia jego żona ma wypadek podczas jazdy konnej. Kobieta spada z konia i łamie sobie kręgosłup. Uraz powoduje, że z dnia na dzień staje się ona sparaliżowana. Mogłoby się wydawać, że to jest już wielki cios dla głównego bohatera, ale jednak to nie wszystko, ponieważ jego żona umiera. Czy to już koniec tych przykrych doświadczeń? Niestety, ale nie... Alan dowiaduje się, że jego wspólnik go oszukał, a jego firma zbankrutowała... Tak to właśnie jest, że kiedy dzieje się źle, to nie tylko w jednym aspekcie, ale niekiedy całe idealne życie rozpada się jak domek z kart.
Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Ścieżki nadziei
Seria: Dzienniki pisane w drodze
Wydawnictwo: Między słowami
Strony: 303
Richard Paul Evans stworzył książkę utkaną z emocji tak, ponieważ mógł pokazać człowieka załamanego stratą ukochanej żony. Jednak postawił na to by pokazać jego siłę i determinację. Alan postanawia wyruszyć w podróż, by odnaleźć nowy sens w życiu. Decyduje się przejść piechotą to najdalej wysuniętego punktu na Florydzie: z Seattle do Key West. Podczas swojej wędrówki spotyka wielu ludzi, zwiedza i próbuje na nowo wszystko poskładać. Jednak nie udaje mu się dotrzeć do zamierzonego miejsca, ponieważ jego ojciec trafia do szpitala i bohater postanawia być przy nim. Spędza z nim całe dnie, rozmawiając o wszystkim, dzięki czemu znajduje nowy cel, którym zajmuje się każdego wieczoru. Co to takiego? Nie chcę Wam wszystkiego zdradzać, ponieważ uważam, że powieści tego autora dzięki takim właśnie prostym sprawom są najpiękniejsze.
„Ścieżki nadziei” to przepiękna książka, zamykająca cały cykl. Powieść opowiada o sile i determinacji, o tym, że mimo przeciwności losu można na nowo ułożyć sobie życie. Wystarczy tylko trochę odwagi i wiary we własne możliwości. Pan Evans ma talent do takich historii, a jego pióro jest lekkie, przez co powieści przez niego napisane czyta się jednym tchem. Nie sposób się od nich oderwać i czyta się dopóki nie dojdzie się do ostatniej strony. Można wiele zarzucać autorom, że piszą o banalnych sprawach i sytuacjach. Jednak wydaje mi się, że takie właśnie historie najbardziej trafiają do czytelnika, ponieważ są prawdziwe. Serdecznie polecam każdemu kto jest zauroczony twórczością Richarda Paula Evansa, a także polecam ją tym czytelnikom, którzy szukają czegoś co może ich wzruszyć. Myślę, że literatura, którą proponuje autor jak najbardziej jest godna by po nią sięgnąć. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Justyna Z. w dniu 2017-02-08Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 3 osób uznało recenzję za przydatnąAlan Christoffersen ma w życiu swój cel - wędrówkę. Wszystko zaczęło się w momencie, w którym umarła jego ukochana, wspaniała żona. Bohater szukał sposobu na oderwanie myśli od tragedii, jaka miała miejsce w jego niedługim życiu. Długie, piesze wędrówki sprawiały mu radość, dawały spokój duszy i relaksowały go, był w stanie pogodzić się ze śmiercią wybranki, a świat powoli nabierał barw i nowego sensu. Podjął się wielkiego przedsięwzięcia, jakim było przejście przez kilka stanów i dotarcie do Key West. Niestety, los miał wobec Alana nieco inne plany i pokrzyżował mu przygodę. W jego życie znowu wkradł się smutek, utrata, zwątpienie oraz ponowne poszukiwanie szczęścia i sensu życia.
"Modląc się rozpaczliwie w oceanie łez, musimy uważać, aby nie utopić tych, którzy próbują nas uratować."
Wędrówka głównego bohatera ma w sobie wiele metaforycznych znaczeń oraz przesłań. Czytając ową powieść czułam, że każdy najmniejszy aspekt ma istotną rolę w całej historii, a zmagania Alana z utratą mogą spotkać każdego z nas. Autor przedstawił drogę, którą mężczyzna pokonuje po to, aby zyskać spokój duszy i umysłu, aby pogodzić się z otaczającym go smutkiem i niedolą, stara się odnaleźć szczęście i sens we wszystkim. Wędrówka to jego cel, który odrywa jego myśli od szarej, przykrej rzeczywistości. Jest to swego rodzaju droga do zrozumienia, do poznania siebie oraz zaakceptowania nieodwracalnych wydarzeń. Niestety, podczas "oczyszczającej" wędrówki Alan będzie musiał zmierzyć się z kolejnym, przykrym epizodem w jego życiu. Na domiar złego - najbliżsi, którzy zawsze byli dla niego wsparciem, nie spisali się w swojej roli. Mężczyzna powoli traci coraz więcej - miłość, rodzinę, wsparcie... Czy obcy ludzie mogą stać się bliżsi niż rodzina?
Opowieść stworzona przez Richarda Paula Evansa to historia, która ukazuje swego rodzaju godzenie się bohatera z rzeczywistością. Oprócz akceptowania przykrych i bolesnych zdarzeń, Alan odkrywa również siebie. Bliżej poznaje historię swojej rodziny, losy przodków, zaręczyny oraz wspólne życie rodziców, miłość, którą został obdarzony jako dziecko. Miał szansę spojrzeć na swoje życie oczami innej osoby, zrozumieć, co zrobił źle i starać się naprawić błędy, póki nie jest za późno. Jak się okazuje, to również nie jest łatwe, jednak do celu trzeba dążyć, pomimo kłód, które znajdują się pod nogami. Bohater pokazuje siłę, która motywuje oraz udowadnia, że wszystko jest możliwe.
Autor stworzył piękną, wzruszającą i bardzo wartościową powieść, która kryje w sobie wiele przesłań i aluzji. Pomimo, że książka nie należy do najdłuższych, a jej czytanie zajmuje naprawdę niewiele czasu, to w 300 stronach można znaleźć wszystko. Każdy może spojrzeć na siebie i przemyśleć, jak wyglądałoby jego zachowanie w podobnej sytuacji. Alan'em może stać się każdy, dlatego powieść była dla mnie niezwykle wzruszająca i głęboka. Wkrótce z całą pewnością sięgnę po inne, wartościowe dzieła autora. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Edyta L. w dniu 2017-02-06Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąCzy możecie sobie wyobrazić, co się dzieje w głowie ośmioletniego chłopca, któremu właśnie zmarła mama?
Jak bardzo musi być ten chłopiec nieszczęśliwy i jak bardzo tęskni za mamą? Nawet do tego stopnia, że chowa się w szafie. Taką traumę przeżywa nasz główny bohater - Alan, który oprócz tego, że został półsierotą, jest też jedynakiem, a z ojcem wcale nie ma tak dobrego kontaktu. Ojciec, pomimo że ciągle pracował, nie był tak wylewny w stosunku do syna i nie okazywał mu uczuć i bliskości.
”Czasami nasze troski przytłaczają nas tak bardzo, że nie dostrzegamy ciężarów, pod którymi uginają się ludzie wokół nas.”
Tym cytatem chcę Wam jeszcze bardziej przybliżyć postać Alana Christoffersena, który postanowił wybrać się pieszo w podróż przez Stany Zjednoczone, aby w drodze prowadzić swój dziennik i bieżące zapiski.
Alan wyszedł z Seattle siedem dni po śmierci swojej ukochanej żony McKale, która zmarła wskutek powikłań po upadku z konia.
Gdy była przykuta do łóżka, Alan bardzo się nią opiekował, ale w tym czasie jego wspólnik przejął jego firmę, a bank odebrał mu dom za niespłacone raty kredytu hipotecznego. Nie mając gdzie żyć, ani dla kogo żyć, Alan chciał odebrać sobie życie.
Zmienił jednak zamiar i postanowił wyruszyć pieszo, tak daleko, jak tyko będzie to możliwe- do Key West na Florydzie, ponad cztery tysiące osiemset kilometrów.
Wędrując przez Amerykę poznawał coraz to nowych ludzi, zaprzyjaźniał się i jednocześnie pomagał ojcu, który umierając na atak serca pozostawił dla syna swoje zapisane dzienniki i wielką fortunę, jaką zdobył dla swojego jedynaka.
Życie każdego człowieka może posłużyć innym jako promyk nadziei, albo jako przestroga. I znów użyję tutaj cytatu z dziennika Alana „Im dłużej trwa nasza podróż przez życie, tym częściej myślimy o tych, którzy podróżowali przed nami i wytyczyli drogę”.
Alan stracił wszystko, co jest drogie mężczyźnie: ukochaną kobietę, dom i firmę.
Utrata choćby jednej z tych wartości doprowadza człowieka do załamania. Ale Alan się nie poddał. W swojej wędrówce zawsze myślał o ucieczce od przeszłości, ale była ona jedynie ucieczką przed przyszłością, do której wcale nie był przygotowany.
Dzienniki pisane w drodze mówią o nadziei i mogą też powstrzymać kogoś przed popełnieniem samobójstwa oraz stały się wskazówką pomagającą w podążaniu trudnymi ścieżkami życia.
Na koniec użyję cytatu z dziennika Alana ”W życiu rzadko zdarzają się chwile, gdy możemy spojrzeć w przestrzeń nieba i powiedzieć: Dokonałem tego, doszedłem do celu wędrówki”.
Zachęcam do czytania, bo to bardzo wzruszająca i piękna lektura.
Polecamy, zespół [Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Martyna K. w dniu 2017-01-16Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąRichard Paul Evans jest jednym z nielicznych pisarzy, którzy potrafią wzruszyć mnie do łez. Tak było również podczas lektury „Ścieżek nadziei” – piątej książki, kończącej serię „Dzienniki pisane w drodze”. To niesamowite ile cierpień doświadczył w swoim życiu Alan – główny bohater powieści. Po tym jak stracił żonę, dom i pracę postanowił wyruszyć w pieszą wędrówkę przez całą Amerykę. Poszukiwał nadziei, sensu życia i odpowiedzi na dręczące go pytania. Mimo, iż los go nie rozpieszczał, na swojej drodze spotkał mnóstwo życzliwych osób, których nazwał aniołami. Niestety życie rzuciło mu kolejne kłody pod nogi. Tym razem jednak był ON mądrzejszy niż na początku swojej wędrówki. Czy osiągnie swój cel i dotrze na Key West?
Podziwiam wykreowaną przez autora postać. Mało kto ma odwagę spakować się w plecak, zostawiając wszystko za sobą i wyruszyć w podróż przed siebie. Alan wyznaczył sobie pięć tysięcy kilometrów, podczas gdy ja po dziesięciu czasami mam dosyć. Choć jest postacią fikcyjną, to istnieją osoby takie jak on, na przykład znana z „Dzikiej drogi” Cheryl Strayed. Podróż ma również charakter symboliczny. Ma pozwolić uwolnić się od dręczących wspomnień, jest poszukiwaniem sensu życia, reakcją na bezsilność, ucieczką od problemów. Można ją interpretować na różne sposoby. Tak naprawdę całe nasze życie jest wędrówką, czasem prowadzi nas prostymi ścieżkami, a czasami pełna jest zawiłych zakrętów, cały czas nie może być z górki, ale Alan jest najlepszym przykładem na to, że po deszczu zawsze wychodzi słonce.
„Ścieżki nadziei” to ciepła opowieść o śmierci, miłości, przyjaźni i życiowym celu. Każdy, kto przeczytał choć jedną książkę Evansa może się spodziewać jaki ma ona charakter. Autor potrafi połączyć lekkie pióro z mądrościami życiowymi i trudnymi tematami. Przez lata swojej twórczości wykreował charakterystyczny dla siebie styl. Każdy rozdział jego książek zaopatrzony jest w cytat z dziennika bohatera. To co podoba mi się najbardziej to to, że zanim stworzył ON serię „Dzienniki pisane w drodze”, sam wyruszył w podróż przez opisywane przez siebie miejsca. Co prawda nie wędrował pieszo, tylko poruszał się samochodem, ale doceniam fakt, że zapoznał się ze stworzoną dla Alana trasą.
Cyklu nie trzeba czytać po kolei by zrozumieć jego sens. Do wędrówki z bohaterem można przyłączyć się w dowolnym momencie. Każdy tom zaopatrzony został w opis przepięknych krajobrazów, wartych uwagi sytuacji, ciekawych ludzi napotkanych na drodze oraz szerokich horyzontów myślowych. „Ścieżki nadziei” dostarczą czytelnikowi dużą dawkę wzruszeń, przeplecioną nutą melancholii oraz subtelnego poczucia humoru. Polecam przede wszystkim fanom Evansa oraz miłośnikom podróży w literaturze.