"Bardzo brzydki nieporadnik" to wspaniała propozycja dla wielbicieli "Bardzo brzydkich rysunków" Igi Chmielewskiej. Wspaniały sposób na to, by zachować spokój, dystans i pogodę ducha.
Kiedy wejdziesz do księgarni, z pewnością od razu rzuci Ci się w oczy dział z poradnikami. Poradników powstaje obecnie mnóstwo. Są takie, które mówią, jak żyć i czego należy unikać. Są takie, które mają na celu nauczyć Cię jakiejś nowej umiejętności lub poszerzyć te, które już posiadasz. Są nawet takie, które mówią Ci, jak myśleć i że najlepiej tylko o tym, jak doskonałym, szczęśliwym i bogatym będziesz niebawem człowiekiem. Wszystkie pięknie wydane, w lśniących okładkach z uśmiechniętymi twarzami półbogów z telewizji. A wśród nich sterczy oto takie brzydactwo i od razu przyciąga Twój wzrok...
"Bardzo brzydki nieporadnik" na pierwszy rzut oka przypomina nieco kalendarz biurkowy. I faktycznie, jeżeli gdzieś ma się prezentować, to chyba właśnie na biurku wypada to najlepiej. Jeżeli jesteś estetą, widok tej dziwacznej książeczki może Cię z początku drażnić. Ale jeżeli szukasz inspirujących i pożytecznych treści, to właśnie jest coś dla Ciebie! "Bardzo brzydki nieporadnik" nie ma na celu uczynić z Ciebie człowieka sukcesu. Po prostu pomoże Ci przetrwać nudę, zmęczenie, frustrację, zniechęcenie, rozczarowanie światem i ludźmi, a być może i samym sobą. To książka pełna ironicznego humoru, dzięki któremu zachowasz spokój ducha i zdrowy rozsądek.
Rysunki Igi Chmielewskiej znają już tysiące internautów. Tak, to właśnie ona tworzy "Bardzo brzydkie rysunki". Sama siebie nie uważa za artystkę, a jednak zdobyła już sobie ogromną popularność na tym polu. Rysowała niemal od zawsze. Rodzice gorliwie wspierali jej talent, posyłając Igę na kursy plastyczne. W połowie liceum zapragnęła zostać aktorką i wówczas to ołówek i szkicownik powędrowały na jakiś czas do szuflady.
Z aktorstwa jednak nic nie wyszło i Iga Chmielewska przeprosiła się z przyborami do rysowania. Od tego czasu za pomocą "Bardzo brzydkich rysunków" wyjątkowo trafnie komentuje naszą rzeczywistość. Jakiś czas temu nakładem wydawnictwa Znak ukazał się "Bardzo brzydki dziennik" jej autorstwa. Teraz przyszedł czas na "Bardzo brzydki nieporadnik". Serdecznie polecamy!
Kiedy wejdziesz do księgarni, z pewnością od razu rzuci Ci się w oczy dział z poradnikami. Poradników powstaje obecnie mnóstwo. Są takie, które mówią, jak żyć i czego należy unikać. Są takie, które mają na celu nauczyć Cię jakiejś nowej umiejętności lub poszerzyć te, które już posiadasz. Są nawet takie, które mówią Ci, jak myśleć i że najlepiej tylko o tym, jak doskonałym, szczęśliwym i bogatym będziesz niebawem człowiekiem. Wszystkie pięknie wydane, w lśniących okładkach z uśmiechniętymi twarzami półbogów z telewizji. A wśród nich sterczy oto takie brzydactwo i od razu przyciąga Twój wzrok...
"Bardzo brzydki nieporadnik" na pierwszy rzut oka przypomina nieco kalendarz biurkowy. I faktycznie, jeżeli gdzieś ma się prezentować, to chyba właśnie na biurku wypada to najlepiej. Jeżeli jesteś estetą, widok tej dziwacznej książeczki może Cię z początku drażnić. Ale jeżeli szukasz inspirujących i pożytecznych treści, to właśnie jest coś dla Ciebie! "Bardzo brzydki nieporadnik" nie ma na celu uczynić z Ciebie człowieka sukcesu. Po prostu pomoże Ci przetrwać nudę, zmęczenie, frustrację, zniechęcenie, rozczarowanie światem i ludźmi, a być może i samym sobą. To książka pełna ironicznego humoru, dzięki któremu zachowasz spokój ducha i zdrowy rozsądek.
Rysunki Igi Chmielewskiej znają już tysiące internautów. Tak, to właśnie ona tworzy "Bardzo brzydkie rysunki". Sama siebie nie uważa za artystkę, a jednak zdobyła już sobie ogromną popularność na tym polu. Rysowała niemal od zawsze. Rodzice gorliwie wspierali jej talent, posyłając Igę na kursy plastyczne. W połowie liceum zapragnęła zostać aktorką i wówczas to ołówek i szkicownik powędrowały na jakiś czas do szuflady.
Z aktorstwa jednak nic nie wyszło i Iga Chmielewska przeprosiła się z przyborami do rysowania. Od tego czasu za pomocą "Bardzo brzydkich rysunków" wyjątkowo trafnie komentuje naszą rzeczywistość. Jakiś czas temu nakładem wydawnictwa Znak ukazał się "Bardzo brzydki dziennik" jej autorstwa. Teraz przyszedł czas na "Bardzo brzydki nieporadnik". Serdecznie polecamy!