Matki i córki
5/5Czułe spotkania
4/5Maminsynek
3/5- Autor: Natasza Socha
- Wydawnictwo Pascal
- Seria Matki czyli córki
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 352
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788376427652
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788376427652
- EAN: 9788376427652
- Wymiary: 13.1x20.0x2.5 cm
Recenzje książki Dziecko Last Minute matki czyli córki Tom 2 (7)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Joanna A. w dniu 2018-03-01Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąZ twórczością Nataszy Sochy zetknęłam się pierwszy raz przy okazji "Rosołu z kury domowej", który ostatnio Wam rozlałam.
Teraz trafiłam na "Dziecko last minute", to kolejny, po "Hormonii" tom z serii Matki, czyli córki. W obecnym roku ukaże się według zapowiedzi kolejna część pt. ,,Kobiety ciężkich obyczajów”.
Nie czytałam pierwszej części, ale to w niczym mi nie przeszkadzało. Bez przeszkód można czytać bez znajomości poprzedniego tomu! Chociaż nie omieszkam przeczytać jeśli cudem uda mi się trafić na pierwszą część.
W "Dziecku last minute" Natasza Socha podejmuje temat późnego macierzyństwa. Główna bohaterka Kalina Stanisławska zachodzi w ciążę w wieku 46 lat, można powiedzieć, że w ostatnim momencie. Dlatego "last minute" w tytule ma tu swoje uzasadnienie. Późne macierzyństwo jest dla Kaliny trudne, staje przed wieloma dylematami, gdzie niepokój miesza się ze szczęściem. Tu ciąża pokazana jest nie jako sielanka, jaką znamy z reklam. I mimo, iż dziecko Kaliny kochane jest od pierwszej chwili, to oprócz radości przynosi jej również lęk, nieustające nudności, zgagę, stan przedcukrzycowy, a jakby tego było mało, nietaktowne uwagi otoczenia czy nawet brak wsparcia u własnej matki. Obserwujemy trud bycia w ciąży, zarówno zdrowotny, jak i psychiczny.
Postaci są wykreowane niezwykle barwnie. Dzięki nim widzimy jak kłamliwi, dwulicowi, przebiegli i złośliwi potrafią być ludzie, zwłaszcza gdy innym sprzyja szczęście bądź wiedzie się lepiej. Trochę denerwowało mnie to, że zarówno Kosma, jak i Kalina nie potrafili być asertywni. Nie umieli zdobyć się na odmowę byłemu partnerowi, co prowadziło do tego, że psuły się ich relacje z obecnymi partnerami. Sama czasami borykam się z podobnymi sytuacjami żądań byłej żony mojego M. i wiem jak bardzo jest to krzywdzące dla Naszego wspólnego życia i naszych finansów.
Najbardziej zaskoczył mnie Kosma. Wielką przyjemnością było obserwowanie jak zmienia się w odpowiedzialnego i wspierającego partnera, który służy wiedzą i pomocą w zakresie ciąży, połogu i wychowania dziecka. W tych jego staraniach i przygotowaniach do tego ważnego wydarzenia, było tyle fascynacji i miłości, a nawet infantylności, że po prostu boki zrywać! Ale mężczyźni w prawdziwym życiu mogliby brać z niego przykład, bo zazwyczaj cały trud macierzyństwa spoczywa na barkach kobiety. Facet taki jak Kosma to prawdziwy skarb :)
"Człowiek nie jest w stanie zawrócić rzeki. Owszem, może płynąć z jej nurtem, od czasu do czasu wychodząc na brzeg, nurkując lub leżąc leniwie na plecach i patrząc w niebo, ale bez względu na to, co sobie obieca podczas takiego spływu, i tak dopłynie tam, dokąd zaprowadzi go rzeka. No, chyba że się po drodze utopi."
Powieść obfituje w zaskakujące zwroty akcji, śmieszne krótkie sytuacje i oczywiście wychodzą na jaw rodzinne tajemnice, które będą bezpośrednio dotyczyć głównej bohaterki, ale nic więcej nie zdradzę, aby nie psuć Wam zabawy.
Emocje kipią zarówno z samych bohaterach, jak i w czytelniku, cały czas coś się dzieje, więc nie ma czasu na nudę. A finał... powiem tylko tyle, że mocno szokuje.
Bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę...Byłam przygotowana na cukierkową opowieść, a dostałam coś zupełnie innego, dającego do myślenia. Ta lektura uświadomi Wam, jak ciężkim i wymagającym poświęceń czasem jest dla kobiety ciąża, a przy tym pokaże poplątane ścieżki ludzkich relacji i uczuć.Polecam :)
Recenzja na: [Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Bookendorfina I. w dniu 2017-05-04Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną"Efekt domina. Jeden klocek podcina drugi i tak aż do końca. Na końcu zaś siedzi przeznaczenie i chichocze. A potem zaczyna ustawiać klocki od nowa."
Sama nie wiem, kiedy dotarłam do końca książki, wciągnęła mnie w bardzo przyjemny i sympatyczny sposób. Drugą odsłonę cyklu przeczytałam w błyskawicznym tempie, wielokrotnie zaśmiewając się z zabawnych okoliczności, życiowych zamętów w losach bohaterów, nieoczekiwanych perturbacji. Takie historie wprawiają w doskonały nastrój, ciepłe refleksje, może nawet odniesienia do własnego życia. Autorka przekonująco opisała emocje, niepewności, wątpliwości i wahania towarzyszące czterdziestolatce plus będącej w nieplanowanej ciąży. Strach i przerażenie przed wyzwaniem późnego macierzyństwa nieustannie mieszają się z radością i szczęściem. Karuzela sprzecznych odczuć, racjonalność i roztropność ścierające się naprzemiennie z niedowierzaniem i sceptycyzmem. Mnóstwo się dzieje, wiele zaskakujących zwrotów akcji, ale i też przeszłość wkradająca się z bezpardonowo z butami w budowane nowe jakościowo życie. I trzy ostatnie zdania powieści, natychmiast wywołujące chęć sięgnięcia po kolejną odsłonę cyklu.
Kalina i Kosma przygotowują się na przyjście na świat dziecka, jako para starają się wywalczyć całkowitą wolność, zerwać krępujące rodzinne więzi i toksyczne przywiązania, wywalczyć przestrzeń, która byłaby tylko ich wspólną własnością. Nie jest to jednak łatwe, dawne relacje nabierają nowego charakteru, a odkrywana intrygująca rodzinna tajemnica wprawia w zdumienie, ukazując wiele rzeczy z zupełnie innej niż dotychczas perspektywy. Niektóre sprawy wciąż domagają się wyjaśnienia, trzeba także nauczyć się uważnie słuchać bliskich, pozwalając im na stopniowe oswajanie się z nową sytuacją, akceptowanie znaczących zmian w życiu, wypadnięcie z powszedniości i rutyny. Przyznam, że główne bohaterki cyklu stały się mi jeszcze bliższe, lepiej chwytam barwy ich życia i jego różnorodne odcienie. Książka zapewnia relaksujące zaczytanie, wypełnione dobrym humorem, porcją celnie uchwyconych niuansów dojrzałego macierzyństwa i skomplikowanych relacji matek z córkami. Lekko, obrazowo, emocjonalnie, wnikliwie, z energią naładowaną pozytywnością i tak pięknie kobieco.
[Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Agnieszka D. w dniu 2017-04-07Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąDziś będzie o kontynuacji Hormonii, o której niedawno tu pisałam. Tym razem świat Kaliny staje na głowie, a w jej ciele rozwija się nowe życie.
Kobieta już chciała dać nura w niezbyt przyjemny, kolejny etap: menopauzę. A tymczasem też na „m”, ale ten etap to ponowne macierzyństwo. Piękne, bo dojrzałe, a doświadczenia nabyte przy pierwszej córce teoretycznie powinny pomóc. Teoretycznie, bo przyszły ojciec nigdy jeszcze w tej roli nie występował, a Kalina ma na głowie nie tylko własne zachcianki, ale humory matki. Również starsza córka zajęta własnymi sprawami nie jest idealnym oparciem. I jak tu nie zwariować?
Mój znajomy powiedział niedawno, że jak książka jest dobra, wchodzisz w nią z butami i nawet ich nie ściągasz, bo nie masz czasu. Coś w tym jest. Trzy powieści Pani Nataszy przeczytałam razem w około tydzień, a zabierałam je dosłownie wszędzie. W tej drugiej części znów miałam przyjemność doznać poczucia humoru autorki, za który ją po prostu uwielbiam!
„Na szczęście uznał, że w hotelu będzie bezpieczniejszy. Skoro dla Konstancji umarł, kto wie, czy w nocy nie postawiłaby kropki nad i.” (str. 105)
Zaznaczonych fragmentów mam tak dużo, że nie sposób ich wypisać, a rozwój akcji trzymał mnie przy lekturze do ostatniego słowa. Tu naprawdę wiele Was zaskoczy! Jeśli się czegoś nie spodziewacie- to się wydarzy!
„Faceci zazwyczaj nie chcą nas denerwować, co zwykle kończy się tym, że wychodzimy z siebie i dostajemy ataku szału. Niestety nadal tego nie pojęli.” (str. 207)
Zdecydowanie uwielbiam Józefa. Nie jest to facet idealny i zdecydowanie daleko mu do tego ideału. Popełnił wiele błędów w życiu, za które przyszło mu słono zapłacić. Ale ma jedną cechę, dla której obdarzyłam go dużą dozą sympatii. Potrafi otworzyć buzię dokładnie w tej chwili, w której potrzeba, by powiedzieć dokładnie to, co powinien!
By nie było zbyt sielankowo i różowo (bo przecież niespodziewana ciąża to zbyt mały powód do zmartwień), swoje trzy grosze postanawiają wtrącić byli partnerzy bohaterów. Czy mąż Kaliny i była żona Kosmy nagle poczuli silny przypływ miłości i zechcieli odnowić zakończone od dawna związki? Kalina dochodzi do wniosku, że wypadałoby rozwieść się z Adamem. W końcu próbuje właśnie ułożyć sobie życie z nowym partnerem. Tyle, że niechciany mąż wcale nie jest skory do współpracy!
Moim ulubionym fragmentem w całej powieści był ten, w którym Kosma zostaje poinformowany o płci swojego nienarodzonego jeszcze dziecka. Poczucie humoru autorki powieści znów zatriumfowało i rozłożyło mnie na łopatki! Ja ryknęłam śmiechem, ale nic więcej Wam nie powiem. Trzeba to zobaczyć na oczy własnej wyobraźni w trakcie lektury.
Okładka. Rety, jest słodka jak pączek skąpany w lukrze. Uwielbiam! Gapię się i gapię na tego słodziaka w wiaderku, zachwycona pastelowymi kolorami 😀
Pani Natasza naprawdę rozumie ludzkie problemy i zachowania i udowadnia to po raz kolejny. Książka jest napisana lekko i przyjemnie, czyta się błyskawicznie, oderwać od treści nie sposób. W dodatku zakończenie jest takie, jak w przypadku pierwszej części: wbija w fotel i powoduje, że szczęka spada szybko i z hukiem na podłogę. A ja czuję trudną do okiełznania potrzebę jak najszybszego zapoznania się z treścią kolejnej części!
Czy trzeba więcej dodać? Tak, myślę, że naprawdę TRZEBA ją przeczytać! -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Marta T. w dniu 2017-03-25Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąZaraz po "Hormonii", czyli pierwszym tomie trylogii "Matki, czyli córki", musiałam sięgnąć po tom drugi. Autorka zrzuciła na koniec takie bomby, że nie mogłabym czekać z lekturą drugiej części. Musiałam natychmiast dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Czy i tym razem byłam równie mocno oczarowana?
Kalina ma 46 lat. Do niedawna żyła poukładanym, choć strasznie nudnym życiem. Do niedawna bała się, że poza menopauzą nic już ją w życiu nie czeka. Wszystko zmieniło się, kiedy poznała Kosmę. To ON stał się zapalnikiem, który wywołał lawinę zmian. Kalina zapragnęła zrealizować niespełnione marzenia. Wyjechała z nim w podróż, zakochała się i... zaszła w ciążę. Teraz jej życie kompletnie wywróci się do góry nogami. Tylko jak Kalina odnajdzie się w dojrzałym macierzyństwie, skoro już teraz ma tyle obaw? Jakby tego było mało, jest ktoś, kogoś zaczyna uwierać to, jaką drogę obrało teraz życie Kosmy i Kaliny. Trzymajcie się, szykuje się niezła jazda...
"Dziecko last minute" to powieść o późnym macierzyństwie i związanymi z tym obawami. Autorka porusza chyba wszystkie tematy, jakie mogą dręczyć dojrzałą przyszłą matkę. Kalina boi się, jak zniesie ciążę, czy dziecko będzie zdrowe, jak patrzeć będzie na nią jej otoczenie oraz czy matka i córka zaakceptują ogromne zmiany w jej życiu. Nade wszystko przeraża ją jednak to, że kiedy dziecko zacznie dorastać, ona będzie coraz starsza – jako pięćdziesięciolatka będzie prowadziła dziecko do przedszkola, jako sześćdziesięciolatka będzie musiała zmierzyć się z okresem dojrzewania. "Dziecko last minute" to powieść, która rozprawia się ze stereotypami dotyczącymi późnego macierzyństwa, która ma na celu pokazanie, że dojrzałe macierzyństwo może nieść ze sobą tyle samo radości, co wcześniejsze. Autorka podaje wiele przykładów kobiet, które zdecydowały się na dziecko już po czterdziestce, przytacza statystyki, które mają rozwiać wszelkie obawy. Gdybym miała określić tę powieść trzema słowami, byłoby to "pochwała dojrzałego macierzyństwa".
Każdy z rozdziałów rozpoczyna osobista relacja Kaliny z tego, jak przebiega jej ciąża i co dzieje się w jej życiu. Jest to swoisty wstęp i zapowiedź tego, co znajdziemy w danym rozdziale. To ciekawy zabieg, który zaostrza apetyt na jego lekturę. Takich smaczków, które nie pozwalają oderwać się od książki, znajdziemy więcej. Wiele intrygujących pytań rodzi pojawienie się ojca Kaliny, o którym sądziła, iż ten nie żyje. Dlaczego jej matka tak bardzo nie chce go znać, że przez lata karmiła ją kłamstwami? Koniecznie musiałam się tego dowiedzieć. Interesującym wątkiem jest także pojawienie się osób, które chcą namieszać w sielskim obrazku związku Kaliny i Kosmy, i rewelacje, czasem nawet szokujące, jakie z tego wynikają. Na nudę narzekać nie mogłam. Sam Kosma także stwarza wiele niecodziennych i często bardzo zabawnych sytuacji, bowiem ciąża Kaliny totalnie opanowała jego myśli i działania. Chcąc jak najlepiej przygotować się do roli ojca, wpada na przeróżne zwariowane pomysły, niejednokrotnie z pogranicza absurdu. Kreatywność autorki nie ma granic.
"Dziecko last minute", podobnie jak "Hormonia", napisana jest lekkim, przyjemnym stylem. Książkę wręcz połknęłam ze sporą przyjemnością. Jeśli mam być jednak szczera, pierwsza część podobała mi się bardziej. Nie zrozumcie mnie źle, "Dziecko last minute" to kawałek naprawdę dobrej literatury kobiecej, ale tematyka ciążowa to nie do końca moja bajka, dlatego tym razem nie byłam aż tak zachwycona. Owszem, to jest dobra powieść, nawet bardzo, ale nie mogę powiedzieć, że oczarowała mnie tak mocno, jak "Hormonia". Dobrze bawiłam się, czytając drugi tom tej trylogii, ale przy pierwszym bawiłam się trochę lepiej.
Jeśli spodobała Wam się "Hormonia", po prostu musicie sięgnąć po "Dziecko last minute", nie ma innej opcji. Zresztą któż po takim zakończeniu, jakie autorka zaserwowała w pierwszym tomie, wytrzymałby bez poznania dalszych losów Kaliny? Polecam! -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Sylwia Ł. w dniu 2016-12-15Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąMacierzyństwo nie jest drogą usłaną różami i oblaną słodkim lukrem - to ogromna praca, jaką należy wykonywać do końca życia. Szczególnie ciężko wydaje się być, gdy matka dobija do drugiej połowy swojego istnienia, gdzie według wszystkich dookoła powinna bawić wnuki, a nie własne potomstwo. Ludzie nazywają to kryzysem wieku średniego, nieodpowiedzialnością i bezmyślnością, ale przecież późne macierzyństwo może być równie (a może nawet bardziej?) inspirujące oraz radosne, jak te w dużo młodszym wieku...
46-letnia Kalina dowiaduje się, że zawirowania hormonalne, jakich aktualnie doświadcza, nie są spowodowane zbliżającym się przekwitaniem, ale ciążą. Owa wiadomość wywołuje w niej przerażenie, jednak Kosma, jej nowy partner i ojciec dziecka, wspiera ją na wszelkie możliwe sposoby, samemu bardzo mocno angażując się w zaistniałą sytuację. Z dużo mniejszym entuzjazmem podchodzi do całej sprawy matka Kaliny, która do tej pory była najważniejszą osobą decydującą o wszystkim, a także dorosła córka, będąca nieco zniesmaczona matczynymi wybrykami. Do tego w związek głównych bohaterów zaczyna wtrącać się były mąż Kaliny, który na papierze nadal jest jej partnerem - dochodzi do wniosku, że jego uczucie jeszcze nie umarło, więc warto zawalczyć o utraconą miłość. Obok wiadomości o nowym związku Kosmy nie przejdzie obojętnie Marietta, jego była żona, która jako typowy pies ogrodnika, zechce namieszać w jego życiu...
"Ktoś kiedyś powiedział, że woskowanie okolic bikini boli bardziej niż niespełniona miłość. Jeszcze bardziej boli świadomość, że człowiek ma jednak niewielki wpływ na to, co go w życiu spotka. I nawet jeśli dobrze się przygotuje, będzie racjonalny, a w wewnętrznym notatniku dokładnie sprecyzuje swoje plany, los zaśmieje mu się w twarz i podstawi nogę." *
Atutem tej książki jest rozpoczęcie każdego rozdziału od przemyśleń Kaliny, dzięki czemu czytelnik ma szansę głębiej wniknąć w umysł głównej autorki, podzielając z nią jej ciążowe rozterki i wahania hormonalne. Po każdym wstępie następuje już narracja trzecioosobowa, a w samej książce pojawiają się nowi bohaterowie, którzy namieszają w życiu Kaliny i Kosmy. Natasza Socha zadbała także o tych, których pamięć o minionych wydarzeniach zatarła się nieco - gdzieniegdzie wspomina o momentach z przeszłości.
"Dziecko last minute" podobało mi się jeszcze bardziej niż "Hormonia" - podejrzewam, że z powodu głównego tematu, jakim w drugiej części serii jest ciąża i macierzyństwo, czyli stan, w którym tkwię, uwielbiam go i mogę czytać o nim wszystko, co wpadnie mi w dłonie. Z przyjemnością przeżywałam ciążę Kaliny (no, z pewnym wyjątkami, bo nie zawsze bywa kolorowo), wspominając swoją, w której wydawałoby się, że byłam tak niedawno... Ja akurat nie miałam tylu rozterek, co Kalina, bo nie dość, że zaszłam w ciążę, będąc prawie dwukrotnie młodsza niż główna bohaterka, to jeszcze na koncie miałam (i nadal mam) jednego męża, brak dorosłych (i w zasadzie jakichkolwiek) dzieci, mamę nieotaczającą mnie nadmierną troskliwością oraz tatę, którego znam od momentu swoich narodzin, a nie od niedawna. Na pewno miałam łatwiej, ale nie przeszkadzało mi to w empatycznym podejściu do Kaliny, której pomysły niekiedy wywoływały salwy śmiechu, a nieposkromiony apetyt i łączenie przedziwnych smaków prowadziły do mdłości (uff, jak dobrze, że nie wykazywałam tak dziwnych jedzeniowych upodobań).
"Człowiek nie jest w stanie zawrócić rzeki. Owszem, może płynąć z jej nurtem, od czasu do czasu wychodząc na brzeg, nurkując lub leżąc leniwie na plecach i patrząc w niebo, ale bez względu na to, co sobie obieca podczas takiego spływu, i tak dopłynie tam, dokąd zaprowadzi go rzeka. No, chyba że się po drodze utopi." **
Już w "Hormonii" autorka zaskakuje zakończeniem, które nie pozwala długo czekać na poznanie kontynuacji. W "Dziecku last minute" tajemnica znajdująca się na ostatniej stronie po prostu miażdży i od dzisiaj codziennie będę przeglądała wydawnicze nowości w poszukiwaniu trzeciej części serii 'Matki, czyli córki' o intrygującym tytule - "Kobiety ciężkich obyczajów", która ma ukazać się w przyszłym roku (oby jak najwcześniej, bo ciekawość zeżre mnie od środka).
* cytat ze str. 10
** cytat ze str. 214
[Adres usunięty]