Rok 2058 to czas, w którym masowe ogłupianie społeczeństwa doszło już do perfekcji. Światem rządzą koncerny oraz politycy dokładający wszelkich starań, by hodować jak najwięcej bezrefleksyjnych obywateli skupionych jedynie na konsumpcji. Więzi społeczne zastąpione zostały przez omnifony, a kulturę i sztukę wyparły nic nieznaczące filmiki z MegaNetu. Tutaj żadna, wartościowa informacja nie przebije się do społecznej świadomości chyba, że dystrybuowana jest ona przez zwykłych iwenciarzy.
Iwenciarzem z zasadami jest Norbert, który wierzy, iż mocna i podana w odpowiedni sposób informacja zdoła przebić się do społecznej świadomości. Chce coś zmienić, lecz czy starczy mu na to czasu? Czy zdoła przeżyć wciśnięty między tryby systemowych mechanizmów? A przecież jest w tym świecie coś niesamowitego - złoża substancji będącej doskonałym, niezrównanym wprost źródłem energii. Pierwiastek ten jednak znaleźć można jedynie na Księżycu.
To przerażająca wizja przyszłości, w której jednostka zupełnie nic nie znaczy. Jest jedynie trybikiem w maszynie, lecz trybikiem łatwo zastępowalnym. Grzędowicz pisze o przyszłości, jednak nie tak znów odległej i nie tak znów nieprawdopodobnej, jak mogłoby się wydawać. Sporo symptomów dostrzegamy już teraz. Ogromna siła przekazu Internetu kanalizowana jest do dostarczania treści jałowych, nie mających większego znaczenia, czysto rozrywkowych. Ludzie oduczają się samodzielnego myślenia przyjmując bezkrytycznie to, co podaje się im na tacy. Nie chcą przecież myśleć. Pragną żyć w bezpiecznym światku wirtualnej rzeczywistości, zakupów, drobnych uciech i bezwartościowych, płytkich relacji.
"Hel 3" stanowi zatem niejako naturalne przedłużenie, rozwinięcie, kolejny, logiczny krok tej przerażającej ewolucji. To wizja stworzona z niekłamaną, literacką pasją. Historia wciąga bez reszty. Z zapartym tchem śledzimy losy Norberta - samotnego bojownika o człowieczeństwo. Kibicujemy mu zatem przekonani, iż to w jego rękach leży los nas wszystkich.
Ta niesamowicie skonstruowana powieść science-fiction spodoba się nie tylko fanom tego gatunku. Jej siła wyrazu leży bowiem w tym, aby uczulać na symptomy rzeczywistości "Hel 3", które dostrzegamy we współczesnym świecie. Czytajmy zatem tę niezwykłą powieść jako swego rodzaju ostrzeżenie. Czytajmy i wyciągajmy wnioski, a być może nasz rok 2058 wyglądać będzie nieco inaczej.