Inteligentny, bezwzględny, drapieżny.
Krger stał pośrodku korytarza ze wzniesionym pistoletem. Czekał. Nadal czuł spokój. Gdy w polu widzenia pojawił się pierwszy żołnierz, bez pośpiechu pociągnął za spust. Mauser huknął znajomo, bolszewik kwiknął i upadł, wypuszczając z rąk karabin. Kolejny strzał; kolejny trup. Obok pojawił się taśmowy. Najwyraźniej zdążył uzupełnić amunicję, bo złożył się szybko i posłał kulę na drugą stronę korytarza. Krew następnego napastnika rozlała się po pięknym niegdyś dębowym parkiecie.