Życie pisze scenariusze, których człowiek nie potrafiłby wymyślić - powiedzenie to najlepiej obrazują losy "Kuriera z Warszawy".
Warto dowiedzieć się więcej na temat jednego z najwybitniejszych polskich patriotów, o którym pisze Jarosław Kurski w swojej najnowszej książce: "Jan Nowak-Jeziorański. Kurier wolności".
Jego historia jest dużo bardziej interesująca i zaskakująca niż scenariusz niejednego filmu akcji. Stała się ona zresztą inspiracją dla nakręconego przez Władysława Pasikowskiego thrillera wojennego "Kurier". Przeczytaj koniecznie!
Biografia Zdzisława Jeziorańskiego, znanego pod pseudonimem Jan Nowak-Jeziorański, jest wciągającą lekturą, która przybliża czytelnikowi losy polskiego polityka, dziennikarza, emisariusza. Jego funkcje można by wymieniać bez końca. Największą sławę przyniosło mu brawurowe pełnienie funkcji kuriera w czasie drugiej wojny światowej.
Słynny “Kurier z Warszawy” nie zakończył swojej działalności wraz z wygaśnięciem zbrojnego konfliktu. Po wojnie osiedlił się na zachodzie, gdzie uświadamiał opinii publicznej skalę hitlerowskich zbrodni dokonanych na ziemiach polskich. Jan Nowak-Jeziorański był także współtwórcą i dyrektorem Radia Wolna Europa, ambasadorem polskich spraw w Waszyngtonie, aktywnym w mediach dziennikarzem i publicystą. Aż do śmierci był cenionym autorytetem w kwestiach polityki zagranicznej, z którego opinią liczyli się najważniejsi polscy politycy.
Książka Jarosława Kurskiego skupia się na mniej znanej części biografii Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Pokazuje “Kuriera z Warszawy” jako człowieka, dla którego patriotyzm nie oznaczał wyłącznie heroicznych czynów, których niejednokrotnie dokonał. Polak zdawał sobie sprawę z tego, że nie można pozwolić ludziom zapomnieć o minionych wydarzeniach. Najważniejszą wartością była dla niego zgodność historyczna, bez upiększania i przeinaczania faktów.
O autorze słów kilka
Jarosław Kurski ma na swoim koncie także polityczny portret Lecha Wałęsy pt. “Wódz” oraz książkę “Pokój z widokiem na historię. Biografia intelektualna Raymonda Arona”.