Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę, ale zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.
- Autor: Anna Snoekstra
- Wydawnictwo HarperCollins
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 336
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788327635150
- Język: polski
- Tłumacz: Stadnik Dorota
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788327635150
- EAN: 9788327635150
- Wymiary: 14.5x21.5 cm
Recenzje książki Laleczki (19)
- Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Beata M. w dniu 2018-05-06Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
1 z 1 osób uznało recenzję za przydatnąTajemnica małego miasteczka. Sekrety, które nie powinny ujrzeć światła dnia. Zbrodnia, która nie powinna się wydarzyć. Oto propozycja nowej powieści Anny Snoekstra. Czy podjęty przez nią temat sprawdzi się w roli prawdziwego dreszczowca?
Lubię thrillery w każdej formie, nawet te lekkie i przyjemne, których zadaniem jest umilenie czasu i wypełnienie godzin. "Laleczki" to książka utrzymana właśnie w takim klimacie - niekoniecznie skomplikowanej historii, której zadaniem jest poprowadzić czytelnika przez kilka kluczowych zagadek. Czyta się ją dobrze, szybko i bez głębszych emocji, co nie jest wadą samą w sobie, ponieważ historia jest na tyle ciekawa, że chętnie śledzi się losy głównej bohaterki.
Rose, dziennikarka przepełniona wielkimi ambicjami, marzy o rozwijaniu swojej zawodowej kariery. Okazja nadarza się zaskakująco szybko, gdy w małym miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Płonie budynek sądu i ginie nastolatek, którego wszyscy dookoła uważali. Ktoś podrzuca na progu rodzinnych domów porcelanowe lalki łudząco podobne do ich dzieci. Powoli rośnie strach i panika w sercach mieszkańców, którzy przeczuwają, że to dopiero początek do prawdziwej tragedii. Czy to możliwe, że w ten sposób potencjalny pedofil oznacza swoje ofiary? Policja bezradnie rozkłada ręce a Rose wkracza do akcji. Niestety - nie wszyscy są z tego zadowoleni.
Motywem przewodnim tej historii jest struktura małego miasteczka. Zawsze intrygują mnie powiązania sąsiedzkie i zmian charakterów w obliczu prawdziwej tragedii dlatego z przyjemnością śledziłam wykreowany przez autorkę obraz zakłamania. Ludzkie relacje zmieniały się na moich oczach, gdy zaczęło wytracać się zaufanie i nagle wszyscy stali się bardziej otwarci - dochodziło niemal do samosądu na podstawie jedynie niejasnych podejrzeń. Tym sposobem w fabule pojawiło się sporo spekulacji, oskarżeń i tajemnic związanych z poszczególnymi bohaterami, których odkrywanie było najciekawszą przygodą związaną z tą lekturą.
Jedyne czego żałuję, to słabo rozwiniętego wątku podjętego w tytule. Autorka skupiając się na całokształcie pominęła bardziej kluczowe wydarzenia jedynie o nich wspominając, ale nie nawiązując do nich ze wszystkimi szczegółami. Kluczem do historii okazała się Rose, ciekawa bohaterka z bagażem życiowych doświadczeń, która skradła całą uwagę i odciągała mnie wiele razy od toczonej za jej plecami akcji. Zamiast śledztwa poznałam prywatne sprawy głównej bohaterki, a problem podrzucania porcelanowych lalek został poruszony w mniejszym niżbym chciała stopniu. Szkoda, ponieważ gdyby nie to, powieść na pewno wskoczyłaby na wyższy poziom przede wszystkim za sprawą klimatu wszechobecnej tajemnicy i ciężkiej aury niepewności w stosunku do dalszych zachowań mieszkańców miasteczka.
"Laleczki" to lekki thriller z kilkoma ślepymi zaułkami i ciekawymi obrotami w akcji, który przypadnie do gustu czytelnikom o słabych nerwach i tym, którzy szukają spokoju i relaksu przy swobodnej historii. Lekkość stylu autorki przemawia na korzyść fabuły, a sama historia jest na tyle wciągająca, że nie żałuję poświęconego jej czasu. To sympatyczna lektura na każdą okazję, z ciekawym tematem i intrygującym rozwiązaniem, przy której można miło spędzić czas i odkryć prawdę o ludziach, którzy w obliczu tragedii zmieniają się nie do poznania. - Super RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Anna R. w dniu 2018-09-07Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąAnna Snoekstra naprawdę kupiła mnie swoją poprzednią książką. „Córeczka „była moim odkryciem i jak najbardziej mi się podobała. Dlatego naprawdę się ucieszyłam, gdy wydawnictwo HarperCollins postanowiło wydać kolejną powieść tej autorki. Jednak czy i tym razem była to dobra książka ?
Książka zaczyna się od pożaru sądu, w którym zginął bardzo lubiany nastolatek. Miasteczko pogrąża się w żałobie, jednak cała akcja zaczyna się dopiero wtedy, gdy rodzice na progu swoich domów znajdują laleczki łudząco podobne do swoich dzieci. W tej sytuacji swoją szansę widzi Rose, dwudziestoletnia kelnerka, która marzy, aby uwolnić się z tego miasteczka. Postanawia napisać artykuł odnośnie do laleczek. Ludzie nie zgadzają się z jej opinią i postanawiają, że za takie pogłosy musi otrzymać karę.
Książka nie była zła, jednak nie uważam, żeby był to trzymający w napięciu thriller. Oceniam tę powieść raczej jako obyczajówkę z wątkiem sensacyjno-kryminalnym. I przy takim podejściu jestem skłonna powiedzieć, że książka była dobra i na pewno nie jednej osobie się spodoba. Jako Thriller oceniłabym ją słabiej, bo dla mnie ten gatunek naprawdę musi trzymać w napięciu od początku do końca. Na pewno sięgnę po kolejne książki tej autorki, jeśli postanowi je wydać. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Karolina S. w dniu 2018-06-16Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąWprost uwielbiam książki, których akcja toczy się w Australii. Gorący klimat, wielki kontynent-wyspa, którego przeważająca część to spalony słońcem interior nie tknięty ludzką działalnością. Aussie zawsze mnie fascynowała, dlatego wprost nie mogłam sobie darować i nie sięgnąć po książkę Anny Snoekstra. Choć określona mianem thrillera powieść zakwalifikowałabym do gatunku książek obyczajowych, to muszę przyznać, że stworzony przez autorkę mroczny, klaustrofobiczny klimat małego miasteczka podziałał na moją wyobraźnię. Niestety, choć na końcu fabule udało się wybronić, to nie obyło się bez zgrzytów. No a kto lubi czytać, czując piasek między zębami?
Rose, dwudziestoletnia kelnerka z małej australijskiej miejscowości, ma jedno marzenie. Jest nim
wyrwanie się z miejsca swoich narodzin i rozpoczęcie kariery dziennikarskiej w wielkim świecie. Niestety jej prośba o staż zostaje odrzucona.
Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że część rodzin znalazła na progu swoich domów laleczki do złudzenia przypominające ich pociechy. W mieście wybucha panika. Rose w tym całym zamieszaniu dostrzega dla siebie szansę. Postanawia napisać artykuł, w którym sugeruje, że zabawki mogą być dziełem pedofila, który w ten sposób oznacza swoje przyszłe ofiary. Wydrukowany przez jedną z plotkarskich gazet artykuł przysparza dziewczynie wrogów, niektórzy uważają, że ze względu
na prowadzone na własną rękę śledztwo, zasłużyła na karę.
Nic nie denerwuje mnie bardziej niż brak konsekwencji autorów powieści i ich edytorów. Nawet jeśli fabuła jest mistrzowska a bohaterowie bardziej realni niż nasza najbliższa rodzina, to jeśli w tekście roi się od zwykłych błędów merytorycznych, których naprawienie zajęłoby dosłownie parę sekund, to otwiera mi się nóż w kieszeni, a czytanie zamiast być rozrywką staje się pogonią w poszukiwaniu kolejnych nieścisłości. Niestety. "Laleczki" są doskonałym przykładem braku jakiejkolwiek pracy edytorskiej. Choć zazwyczaj nie podaję przykładów tym razem zmieniłam zdanie by przyszli czytelnicy zdali sobie sprawę jak mało wysiłku wymagało ich poprawienie. Gdzieś na pierwszych stronach książki autorka opisuje nasze senne miasteczko jako : wystarczająco duże by na ulicach nie wpadać na samych znajomych. Kilkadziesiąt stron później nasza bohaterka przyznaje, że zna tutaj każdego. Ta sama osoba wchodzi do budynku ratusza by skorzystać z jedynego w mieście dobrodziejstwa jakim jest klimatyzacja, fakt ten zostaje podkreślony dwukrotnie. Okazuje się, że generatorów chłodu przybywa z dnia na dzień, klimatyzacja pojawia się również na stacji benzynowej i w restauracji. Policja tłumaczy się z braku postępów w śledztwie brakami kadrowymi, kiedy na praktycznie każdej stronie powieści stróże prawa nie zajmują się niczym innym jak picie piwa w lokalnej spelunie zamiast zajmować się pracą operacyjną. Takich przykładów nieścisłości i luk w fabule można mnożyć w nieskończoność.
Teraz skupmy się na samej fabule. Może was zaskoczę, patrząc na recenzje innych czytelników, ale "Laleczki" napisane zostały z pomysłem i fantazją a samo zakończenie książki było dla mnie zaskakujące i ukazało, że autorce w przekonujący sposób udało się połączyć wszystkie z pozoru do siebie nie pasujące wątki a nawet wykazać się sporą dozą sarkazmu i sprytu w rozwiązaniu zagadki. Część recenzentów zarzuca książce zbytnią obyczajowość, nudę i przewidywalność. Owszem, pierwsza połowa książki stanowi część opisową, w której poznajemy naszych głównych bohaterów, ich wzajemne relacje i miejsce w którym przyszło im żyć, choć bardziej pasuje tutaj słowo egzystować. W tej części autorka powoli buduje suspens i klimat naszej powieści. Dowiadujemy się o tajemniczym pożarze budynku sądu, spojrzymy w oczy pojawiającym się na wycieraczkach laleczkom i wpadniemy na ukrytego za zrobioną z papierowego talerzyka maską, nastolatka. Naszym oczom ukaże się zamknięta społeczność, która powoli staje się ofiarą zbiorowej paranoi. Do tej pory ufający sobie sąsiedzi zamkną się za drzwiami własnych domów, za szczelnie zasłoniętymi żaluzjami. Na jaw zaczną wychodzić głęboko skrywane rodzinne sekrety. Ci którzy wydawali nam się dobrzy, pokażą swoje prawdziwe twarze. I kiedy czytelnik dochodzi do momentu, kiedy jest w pełni skonfundowany autorka wrzuca drugi bieg. Fabuła przyśpiesza, książka obyczajowa zmienia się w rasowy thriller, zwroty akcji są emocjonujące jak naciskanie spustu w rosyjskiej ruletce, a wszystko to zmierza do punktu kulminacyjnego, którego nie byłam w stanie przewidzieć. Jednym słowem : rewelacja.
Jednak prawdziwą bohaterką naszej książki jest Rose i jej marzenie : dziennikarska kariera. "Laleczki" to historia ambicji młodej dziewczyny, która nie cofnie się przed niczym by osiągnąć sukces. Rose poniekąd przypomina mnie samą jeszcze kilka lat wstecz, kiedy moje marzenia były świeże i wierzyłam że jestem w stanie je spełnić. Choć nie pochodzę z małej miejscowości a dużego miasta, choć rodzice nie wyrzucili mnie z domu i mi pomagali dzięki czemu miałam ułatwiony start w życiu, to jestem w stanie wejść w buty naszej bohaterki, poczuć klaustrofobiczny klimat małej miejscowości, poczuć rutynę dnia codziennego, widzieć ciągle te same twarze. Będąc Rose zrobiłabym wszystko byle tylko uciec z Colmstock. Zostawić rodzinę i przyjaciół, spakować walizkę i rzucić się na głęboką wodę.
Kolejnym głównym bohaterem jest samo australijskie miasteczko i jego społeczność. Colmstock, po zamknięciu fabryki samochodowej, pogrążyło się w marazmie, a jego mieszkańcy w oparach alkoholu i kryształkach metamfetaminy. Kiedyś porządne rodziny stały się patologiczne, homofobia jest na porządku dziennym a na wszystkich przyjezdnych pada cień podejrzliwości. Jest to miejsce gdzie kwitnie przestępczość, służby cywilne są skorumpowane a wszelkie śledztwa prowadzone
nieumiejętnie.Autorka w obrazowy sposób opisała przemianę ludzkiej psychiki ze względu na zmieniające się warunki otoczenia. W momencie kiedy nie istnieje żadna wizja przyszłości, nie ma pracy, perspektyw i pieniędzy ludzie się degenerują. Rutyna i nuda jest zabójcza dla naszego umysłu, wyzwala zwierzęce instynkty i pcha człowieka na ścieżkę przemocy. Istota ludzka staje się brutalna, szuka tanich podniet i zastrzyku adrenaliny. Żyję w mieście gdzie całe dzielnice zdegenerowanych ludzi egzystują z dnia na dzień będąc wrzodem na wizerunku miasta. Choć wielu taki obraz może się wydać przesadzony ja go kupiłam, wierząc że krach ekonomiczny może doprowadzić do ruiny małe społeczności a ich populację zmienić w krwiożercze zombie.
"Laleczki" to dobrze nie tylko zaskakująca fabuła, to również książka opowiadająca pewną historię, historię która mogłaby stać się udziałem każdego z nas, gdyż krachy ekonomiczne, w dzisiejszych czasach, są na porządku dziennym. Ta napisana prostym, często brutalnym, językiem powieść zabiera nas w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duży ukazując jej zwierzęce oblicze. Z kart książki wyłania się pesymistyczny obraz człowieka jako jednostki kierującej się w życiu popędami, często zmierzającej do celu po trupach. I niestety jest to obraz prawdziwy. Choć nie pozbawiona błędów, powieść dostarczyła mi sporo rozrywki a na koniec przyszedł również czas na zadumę. Polecam. - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 2/5Dodana przez Kobiece R. w dniu 2018-06-10Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną„Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.”
Moja recenzja tej książki będzie bardzo krótka, a to dlatego, że nie znalazłam w niej nic, co mogłoby mi się spodobać. Bardzo żałuję, że tak się stało, bo opis zapowiadał naprawdę świetną i trzymającą w napięciu historię. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę, jednak w moim odczuciu nie wykorzystała go w ogóle. Liczyłam na książkę, która dostarczy mi wielu wrażeń, że będzie to świetny thriller, a dostałam, sama nie wiem co. Czy była to kiepska powieść obyczajowa? Tez raczej nie.
Najgorsze, że po przeczytaniu tej książki, po prostu nie wiem nic, autorka zostawiła mnie zdezorientowaną i z ogromnym mętlikiem w głowie. Powieść przeczytałam już dawno temu, ale nie mogłam zebrać się w sobie, by napisać recenzję. Cały czas miałam nadzieję, że może po czasie dojdę do jakichś wniosków i cokolwiek zrozumiem z tej historii. Niestety tak się nie stało!
Nienawidzę pisać tak dosadnych złych recenzji, bo zawsze staram się wychwycić z książki jakiekolwiek pozytywy, ale niestety według mnie tutaj nie ma nic, co mogłoby obronić tę powieść. Najgorsze jest to, że wątek o tytułowych laleczkach został przez autorkę wrzucony na drugi tor, a ona sama skupiła się na irytującej głównej bohaterce. Nie wiem, co chciała tym osiągnąć, może miało to być ciekawe, może interesujące? Dla mnie było nijakie i tak prawdę powiedziawszy bez sensu.
To chyba tyle, bo nie chcę za bardzo popłynąć, a i tak wydaje mi się, że napisałam to, co najważniejsze. Osobiście książki nie polecam, ale wiem, że każdy z Was ma inny gust, więc może lepiej, jak ocenicie ją sami.
Za możliwość przeczytania książko dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.
Sylwia - Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Klaudia Aleksandra G. w dniu 2018-06-03Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąNikt nigdy w najgorszych koszmarach nie potrafiłby sobie wyobrazić, że w tym małym sennym miasteczku wybuchnie tak wielka panika. Rodzice w pewnym momencie bali się wypuszczać swoje pociechy na zewnątrz same. Każda nieznajoma twarz budziła przerażenie. Nikt nie potrafił odnaleźć utraconego poczucia bezpieczeństwa. A wszystko zaczęło się ta niewinnie. Najpierw pewien mały chłopiec znalazł pod drzwiami swego domu, niezwykle realistyczną lalkę przypominającą jego samego. Na początku wszystkim wydawało się, że to drobny prezent. Czas powoli zmierzał do przodu, a chłopiec bawił się swoją nową, ulubioną zabawką. Nic nie zapowiadało tego, co nadeszło. Pewnego dnia, dom chłopca strawił ogień. Rodzinie udało się uciec, ale dziecko spaliło się żywcem. Mieszkańcy nie potrafili tego zrozumieć. Kto mógłby podpalić ten uroczy dom? Choć ta sprawa budziła wiele emocji, nikt nie podejrzewał, że to dopiero początek. W ciągu kolejnych tygodni na progu domów coraz to różniejszych dzieciaczków pojawiły się laleczki złudnie je przypominające...
Trzymająca w napięciu powieść, pełna niespodzianek i tajemnic czekających na odkrycie - ,,Laleczki" najlepiej czytać po zachodzie słońca. Budzące grozę w czasie, gdy na niebie zapaliły się już wszystkie gwiazdy, skradają oddech czytelnika i powodują mieszane uczucia. Przerażają, ale również intrygują. Nie można się im oprzeć. Anna Snoekstra stworzyła historię, która wywołuje dreszcze na rękach, zachwyca powoli toczącą się fabułą, a także zmusza umysł do wielu mrocznych wyobrażeń. Co takiego skrywa jeszcze ta powieść? Dlaczego słodkie laleczki budzą grozę w mieszkańcach małego miasteczka? Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Kiedy pojawili się strażacy, ulica wyglądała jak za dnia. Tłum się cofnął. Stojący najbliżej byli mokrzy od potu. Wszyscy mieli załzawione oczy. Może od gryzącego dymu, a może dlatego, że wieść się już rozeszła.
W budynku ktoś jednak był."
Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.
,,- Jesteś waleczna. W końcu ci się uda. Trochę to potrwa, ale dopniesz swego.
Pierwszy raz tego wieczora poczuła, że węzeł w jej gardle puszcza.
Jean cofnęła rękę i położyła na kontuarze dwie koperty.
- Protekcjonalny w obejściu czy nie, nasz gość na napiwku nie oszczędzał - oznajmiła."
Senne miasteczko. Znikome ślady przestępczości. Potwór przygotowujący się do ataku...
Gdy pewnego dnia spłonął budynek sądu oraz dom szanowanej rodziny wraz z ich nastoletnim synkiem w środku, każdy mieszkaniec Colmstock zwieszał głowę w obliczu tej wielkiej tragedii. Nikt nie wiedział, co się stało. Policja nie mogła znaleźć żadnego śladu. Podejrzewano podpalenie, ale nie znaleziono żądnych dowodów. Życie wróciło do stałego rytmu.
Każdy powoli zapominał o tym druzgoczącym serce wydarzeniu, ale właśnie wtedy pewna tajemnicza osoba zaczęła zostawiać pod drzwiami domów lalki łudząco podobne do mieszkających w nich dzieci.
Colmstock pogrążyło się w wielu trujących umysł przypuszczeniach. Mieszkańcy zaczęli zadawać sobie pytanie, czy ich pociechy są bezpieczne. Obawy mnożyły się każdego dnia. Zastanawiano się nad tym, czy czasami w miasteczku nie zaczął grasować pedofil. A może to żarty nastoletnich rozrabiaków?
Policja była bezradna. Nie mieli żadnych śladów, a laleczki wciąż się pojawiały. Próbowali opanować sytuację, ale pewna młoda ambitna dziewczyna miała inne plany.
Rose nienawidzi Colmstock. Pragnie wyjechać w siną dal od tego przeklętego miasteczka, ale potrzebuje pieniędzy. Gdy traci upragniony kontrakt, wie, że nie ma wyboru. Musi jakoś się wybić. Gdy w jej rodzinnym miasteczku zaczynają pojawiać się laleczki, młoda kobieta zaczyna pisać serię artykułów o domniemanym przestępstwie. Wkrótce w Colmstock wybucha panika. Czy Rose zdoła odkryć, kto tworzy te łudząco podobne do dzieci lalki? Czy miały one związek ze sprawą spalonego żywcem dziecka? Kim jest tajemniczy mężczyzna, który nagle pojawił się w Colmstock?
,,Kiedy mijały zgliszcza sądu przy Union Street, Laura nagle zamilkła. Rose wcale się temu nie dziwiła. Miejsce straszyło swoim wyglądem, przyprawiało o ciarki.
- To tutaj Ben umarł - powiedziała Laura.
- Wiem. Ciągle ci smutno z tego powodu?
Laura pokiwała głową."
,,Laleczki" to intrygująca pozycja, która zabierze Was drodzy czytelnicy w zagmatwaną, pełną niedomówień podróż po starym, spokojnym miasteczku Colmstock, które w pewnej chwili przemieni się w arenę wielkie paniki i budzącej grozę historii. Powieść stworzona przez Annę Snoekstrę zmusza do wybicia się ponad swoje horyzonty myślowe, spojrzenia innym okiem na historię i postawienia nowych hipotez, które w ogólnym rozrachunku okażą się złe, ponieważ ta pozycja kryje wiele niespodzianek. ,,Laleczki" to idealna lektura na gorące, letnie noce, gdy czytelnik ma ochotę na powieść wywołującą niepokój i ciarki na rękach. Mroczna i tajemnicza atmosfera późnych godzin, pomaga rozbudzić wyobraźnię i zmusić mózg do pracy na najwyższych obrotach w celu odgadnięcia prawdy czyhającej na końcu powieści.
,,Jakiś potwór przetrzymywał jej siostrę. Ta myśl przyprawiała ją o mdłości. Chciało jej się płakać, ale to takie bezproduktywne. Nie miała czasu na płacz. Musiała znaleźć Laurę. Tyle, że nie wiedziała gdzie szukać. Dokąd ktoś zabrałby małe dziecko? Zadrżała."
Tajemnicze, intrygujące, wywołujące grozę - takie właśnie są tytułowe ,,Laleczki", zwyczajne zabawki, którym został nadany charakter przerażających potworów. Anna Snoekstra stworzyła trzymającą w napięciu, zaskakującą powieść, która skupia się na badaniu ludzkiej psychiki, jej ciągłym dążeniu do osiągnięcia własnego celu, zamiarach zarówno tych dobrych, jak i złych oraz przedstawieniu motywacji kierujących człowiekiem, a także sile jednej małej informacji, która użyta w niewłaściwym czasie, może wywołać wielką panikę. Historia młodej dziennikarki Rose i najmłodszych mieszkańców Colmstock zapewniła mi kilka godzin świetnego relaksu oraz rozbudziła moją wyobraźnię do tego stopnia, że po zakończeniu nadal nie mogłam przestać myśleć o tej historii. Polecam!