Zła
0/5- Autor: Annie Darling
- Wydawnictwo Czarna Owca
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2017
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788380155947
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: The little bookshop of lonely hearts
- Tłumacz: Wyszogrodzka-Gaik Agnieszka Patrycja
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788380155947
- EAN: 9788380155947
- Wymiary: 13.0x20.5x4 cm
Recenzje książki Mała księgarnia samotnych serc (6)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Extremelybooks S. w dniu 2021-02-18Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
4 z 4 osób uznało recenzję za przydatnąAutor: Annie Darling
Tytuł: Mała księgarnia samotnych serc
Wydawnictwo: Czarna Owca
Premiera: 2017-05-10
Posy Morland spędzała życie zatopiona w lekturze swoich ukochanych powieści romantycznych w stojącej na skraju bankructwa księgarni. Kiedy jej ekscentryczna właścicielka
Lavinia umiera i zostawia Posy w spadku księgarnię, dziewczyna musi odłożyć książki i zmierzyć się z prowadzeniem podupadającej firmy, ale i Sebastianem, wnukiem
Lavinii, najbardziej obcesowym człowiekiem w Londynie.
Posy obmyśla sprytny plan, ale ma zaledwie sześć miesięcy, by przekształcić
Bookends
w księgarnię marzeń. Uda jej się to tylko, jeśli Sebastian zostawi ją w spokoju. Niespodziewanie jednak mężczyzna staje się obiektem jej dość śmiałych fantazji…
Książka zaczyna się w taki sposób, że nie mogłam zrozumieć co się stało, ale po chwili już wiedziałam. Sebastian działał mi na nerwy, ponieważ myślał tylko o sobie i nie skupiał się na faktach, które zostały narzucone. Pragnie ON zabrać księgarnie na jego własny pomyśl. Nie podoba mi się to, że drwi z niej i traktuje ją jako słabą kobietę, która nie poradzi sobie z niczym. Dziewczyna jest nie zaprząta, skrywa swoją tajemnicę z przeszłości, która cały czas przypomina o sobie. Nie opowiada za dużo o sobie, ponieważ woli powiedzieć tylko podstawowe rzeczy. Od samego początku wcieliła się w role bohaterów. Potem fakty się pozmieniały i zaczęłam mieć inny stosunek do bohatera. Książkę czytało mi się przyjemnie. Była to lekka lektura, akurat na oderwanie się od rzeczywistości na kilka godzin. Ocena 8/10 -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Anna Z. w dniu 2020-10-06Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąJakbym czytała wersję współczesną mojej ukochanej Jane Austen "duma i uprzedzenia". Bohaterka może mniej poważna od Elizabeth ale jej miłość do książek, wyobraźnia a także dziecięca nieporadność są po prostu urocze. No i oczywiście jest i On bogaty, dumny, który ma wszystko czego chce i każdą którą chce oprócz Niej. Pokochałam Posy i pozostałe dziewczyny z księgarni nawet Toma ,który jest bardziej tajemniczy od Bonda xD Jest to świetna pozycja dla każdego kto chce odpłynąć w przeszłości, kto kocha Lizy i pana Darcy, Cathy i Heathcliffa, a także Alicję w krainie czarów, dla każdego kto zamiast słodkich słów woli czyny ❤❤❤. Ja gorąco polecam. Zakochałam się w tej książce. Strasznie się cieszę że to seria i mam nadzieje nie długo poznać dalsze losy księgarni happy ever after😍
-
Początkujący RecenzentOcena: 4/5Dodana przez Wiktoria S. w dniu 2018-07-10Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatną,,Mała księgarnia samotnych serc" to debiut brytyjskiej autorki i jednocześnie początek serii ,,Księgarnia samotnych serc". Dotąd w Polsce została wydana tylko jedna część, jednak jestem pewna, że wiele osób czeka z niecierpliwością na kolejne, sama zaliczam się do ich grona.
Główna bohaterka powieści to Posy Morland- niepoprawna romantyczka, która zdecydowanie woli fikcyjny świat w jej ulubionych książkach niż zmaganie się z trudnościami dnia codziennego. Trzeba przyznać, że kobiety los nie oszczędził, gdyż w młodym wieku straciła obojga rodziców, a na dodatek opieka nad znacznie młodszym bratem przeszła na nią. Posy od zawsze mieszkała w małym mieszkaniu nad księgarnią ,,Bookends" w której pracowali jej rodzice, a po ich śmierci odziedziczyła mieszkanie w raz z pracą w przytulnej księgarni. Gdy właścicielka umiera dziewczyna jest rozpaczona, nie dość że kobieta którą traktowała jak ukochaną babcie odeszła to jeszcze nie wiem co się stanie z nią i jej nastoletnim bratem jak pojawi się nowy właściciel. Kiedy dowiaduje się, że to ona jest tym nowym właścicielem jest zszokowana, jak by tego myło mało pomóc ma jej dziecięca miłość, a obecnie najbardziej znienawidzony człowiek: Sebastian- jedyny wnuk byłej właścicielki i jednocześnie najbardziej obcesowy człowiek w Londynie. Posy ma tylko dwa lata aby odbudować upadającą księgarnie, inaczej przejdzie ona w ręce Sebastiana. Jak potoczy się historia? Czy Posy będzie wystarczająco uparta i wytrwała? Czy Sebastian zdoła jej przeszkodzić? Sprawdźcie sami!
Ogólnie to książka bardzo mi się podobała, może nie była to najwspanialsza powieść jaką przeczytałam, ale spędziłam przy niej miły, relaksujący wieczór. Zdecydowanie relacja pomiędzy Posy i Sebastianem, ich potyczki słowne i połączenie tych dwóch charakterów sprawiło, że książkę czytało się z uśmiechem na twarzy.
Oczywiście było kilka drobiazgów, które się mi nie spodobały, jednym z nich była historia jaką autorka wtoczyła do książki pomiędzy rozdziałami. Była to książka Posy, której akcja rozgrywała się kilkadziesiąt lat temu. Jednak wiem, że bez niej koniec książki nie miał by sensu i wszystko wpisuje się w jej charakter. Jako iż nie lubię historii, które rozgrywały się kilkadziesiąt lat temu musiałam się tego doczepić.
Zdecydowanie gratulacje należą się wydawnictwu ,,Czarna Owca" za cudowną okładkę, która zadecydowała o tym, że sięgnęłam po tą pozycje. Z całego serca polecam tę książkę wszystkim romantyczkom.💛 Jestem pewna, że Annie Darling zaskoczy nas jeszcze swoim talentem. 😏 -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Katarzyna T. w dniu 2017-07-28Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąKsiążka "Mała księgarnia samotnych serc" ściągnęła moją uwagę interesującym połączeniem księgarni oraz miłości w tytule, a ten z kolei sugerował przyjemną i pasjonującą lekturę. Ponadto mój wzrok zatrzymał się na niej ze względu na żywą i barwną oprawę. "Mała księgarnia samotnych serc" stanowi debiut literacki Annie Darling. Jakie wrażenie na mnie wywarł? Czy moje pierwsze spotkanie z piórem autorki zaliczam do udanych? Zapraszam na recenzję.
Annie Darling mieszka w Londynie w malutkim mieszkaniu pełnym książek. Jej dwie największe pasje to czytanie i Mr Mackenzie, kot brytyjski krótkowłosy. "Mała księgarnia samotnych serc" to jej debiut literacki. (źródło: okładka recenzowanej książki)
Posy Morland pracuje w małej podupadającej księgarni na ulicy Rochester. Odkąd parę lat temu zginęli jej rodzice, przejęła opiekę nad swoim młodszym bratem Samem. Zajmują oni mieszkanie nad Bookends, a właścicielką budynku jest starsza pani, która po tragicznym wydarzeniu wyciągnęła do rodzeństwa rękę i okazała wsparcie w trudnych dla nich chwilach. Pewnego dnia Posy otrzymuje przykrą wiadomość o śmierci Lavinii Thorndyke. Dziewczyna jest zrozpaczona i jednocześnie przerażona. Obawia się, że w zaistniałej sytuacji straci nie tylko pracę, ale także dach nad głową. Po pogrzebie prawnik zaprasza ją na rozmowę. Posy przekonana, iż wraz z bratem będą musieli opuścić ukochane miejsce, udaje się na spotkanie, w trakcie którego dowiaduje się, iż Lavinia zostawiła jej w spadku bankrutującą księgarnię z zastrzeżeniem, że jeśli Morland w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie rozwinie Bookends i nie odniesie sukcesu, wówczas firma przejdzie w ręce irytującego Sebastiana (wnuka Lavinii). Zaskoczona, a zarazem pełna nadziei i spokoju Posy postanawia obmyślić plan ratujący rodzinną księgarnię... Niestety w realizacji pomysłu nieustannie przeszkadza jej młody Thorndyke, w którym kobieta od dawna skrycie się podkochuje...
Nie ukrywam, że mam dość ambiwalentne odczucia po lekturze "Małej księgarni samotnych serc". To z jednej strony lekka, chwilami błyskotliwa, czasami wzruszająca, niekiedy melancholijna oraz na pewno przepełniona zapachem książek, papieru, drewna i kurzu podróż czytelnicza. Przebywa się ją w ekspresowym tempie, co stanowi zarówno jej zaletę, jak i wadę. Z drugiej strony to powieść przewidywalna, sztampowa, niezajmująca, nieangażująca i nierzadko przywołująca monotonię. W opowieści dominuje wątek książkowo-księgarniany, jeśli tak mogę go nazwać. Od początku do samego końca omówione są poszczególne etapy ciągłych koncepcji ratowania upadającej księgarni, której prowadzenie od dawien dawna jest rodzinną tradycją. Dokładnie opisany jest wystrój Bookends, wspomniane są ciekawe pozycje zajmujące miejsce na półkach zwyczajowych regałów, wśród których można znaleźć powieści klasyczne, kryminalne, obyczajowe, poradniki, książki kucharskie i inne, a poza tym pojawiają się wzmianki o niegdyś przylegającej do księgarenki herbaciarni, która kilkanaście lat temu odniosła nawet spory sukces. Uwzględnione są także dzieje firmy, ukazane są osoby, które przez lata ją obsługiwały i dla których okazywała się ona miejscem spokoju, radości, miłości, oddania, a przede wszystkim pasji. Następnie śledzimy zarówno losy księgarni, nad którą pieczę objęła Posy, jak i bohaterów zaangażowanych w sterowanie nią. Wszyscy poszukują słusznych i prostych rozwiązań problemów małej księgarni, za pomocą burzy mózgów próbują znaleźć najlepszy sposób na odbicie się jej od dna. Mają nadzieję, że ich wkład emocjonalny, interesujący i oryginalny pomysł oraz indywidualne podejście do każdego klienta okażą się jedyną szansą na sukces. W tym oto miejscu w powieść wkradły się niestety marazm i jednostajność. Miałam wrażenie, że bez przerwy czytam o tym samym, ale w innym ujęciu. Jawiła się powtarzalność myśli postaci oraz ich wypowiedzi i codzienności, utkana tylko innymi słowami. Odczuwałam zatem kilka momentów znużenia. Pozbawiona zaskoczeń, tajemniczości oraz większych i głębszych uniesień historia się toczyła, a ja razem z nią. Choć trzeba jej oddać fakt, że tempo było szybkie. Lektura książki zajęła mi jedno popołudnie.
Drugim i oczywistym wątkiem powieści był ten miłosny, ale przedstawiony w kompletnie innym kontekście, mniej schematycznym, aniżeli to zazwyczaj bywa w powieściach obyczajowych z romansem w tle. Albowiem nie napotykamy tutaj przesłodzonych czy nawet erotycznych scen. Co to to nie. Praktycznie cała romantyczność pomiędzy głównymi bohaterami opiera się na słownych przepychankach zgodnie z zasadą "kto się czubi, ten się lubi". Pałają do siebie uczuciem, które skrzętnie przed sobą wzajemnie ukrywają. Naprawdę rzadko wymieniają się pozytywnymi gestami względem siebie. Wyczuwa się między nimi swego rodzaju wibracje, napięcie i pożądanie. I tyle. Ich utarczki poniekąd urozmaiciły ową książkę, dodając jej pieprzyku i sprowadzając do tego, że ta nie była aż taka mdła. Ponadto ich potyczki owszem wywoływały uśmiech na ustach, niejednokrotnie zresztą, ale w pewnym momencie, już bliżej końca książki, zaczęły już niejako przeszkadzać. Tym bardziej, że ciągle kręciły się wokół jedynego i tego samego zagadnienia, czyli stworzenia planów mających na celu przywrócenie dobrej pozycji księgarni na brytyjskim rynku. Poza uśmiechem, motyw ten nie wyzwolił we mnie intensywniejszych emocji.
Natomiast z pewnością zdarzyło mi się po wielokroć wzruszyć, podczas obserwacji wzajemnej relacji Posy i jej brata Sama. Oboje mieli tylko siebie, kochali się, wspierali, szanowali, choć, jak to w rodzeństwie bywa, między nimi miały też miejsce kłótnie, aczkolwiek małego formatu i często bez większego sensu i znaczenia. Na zasadzie uszczypliwych uwag, ale prawdziwych. Niewątpliwie ta miłość siostrzano-braterska powodowała, że na sercu robiło się cieplej. Piękna, wyjątkowa, oddana więź zdecydowanie może stanowić wzór do naśladowania. Aż miło było się owej parce przyglądać.
W powieści przewija się kilka postaci, a wiedza o życiu wielu z nich jest ogólna, a czasami nawet znikoma. Na pierwszy plan wysuwają się: dobra, wrażliwa, opiekuńcza i pomimo upływu lat nie mogąca pogodzić się ze śmiercią rodziców Posy, kochająca książki romantyczne, pisząca do szuflady (co i o czym? - nie powiem) i nietolerująca kotów; poukładany i lubujący się w nowinkach technicznych i programach komputerowych Sam oraz irytujący, uszczypliwy, zadufany w sobie, przekonany o swoich racjach, ale niebywale przystojny Sebastian. Drugie skrzypce odgrywa personel księgarni, a zarazem przyjaciele głównej bohaterki, a mianowicie: prostolinijna Nina, skryty Tom i introwertyczka Verity oraz pewna siebie i cytująca na okrągło wszelkiego rodzaju książki Pippa. Wszyscy (czasowo poza Sebastianem) świetnie się ze sobą dogadują i darzą sympatią, a gdy wymaga tego sytuacja stoją za sobą murem. Poza tym jest jeszcze pewien mężczyzna - czarny charakter tegoż utworu. Kim ON jest? Co bądź kto będzie celem jego planu? Tego oczywiście nie zdradzę...
Powieść napisana jest lekkim i przystępnym językiem. Czyta się ją szybko za sprawą zarówno dużej czcionki, jak i przeważających dialogów. Co prawda te ostatnie bywają zabawne, jednak czasem nie tylko bezwartościowe i bezsensowne, ale również regularne, to znaczy opowiadają o tym samym, tylko inaczej. Atutem z pewnością są częste nawiązywania do rozmaitej literatury, różnych autorów i stworzonych przez nich dzieł. O kilku tytułach dotychczas nie słyszałam, zatem sobie je wynotowałam i w wolnej chwili przyjrzę się im bliżej. Podejrzewam, że dzięki co poniektórym moja lista czytelnicza się znów wydłuży.
Podsumowując, "Mała księgarnia samotnych serc" to opowieść o miłości do książek, pasji, radzeniu sobie ze śmiercią najbliższych, spełnianiu marzeń, stopniowym wprowadzaniu życiowych zmian, potrzebie bycia kochanym i akceptowanym, o nadziei, poszukiwaniu szczęścia i wewnętrznego spokoju. To lekka, niewymagająca, przenosząca do przyjemnego świata książek, przepełniona zapachem papieru i drewna, wzbogacona nutką humoru i odrobiną romantyzmu powieść obyczajowa. Idealna lektura na letnie słoneczne popołudnie. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Aga D. w dniu 2017-07-24Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 3 osób uznało recenzję za przydatnąKolejna z tych kobiecych i urokliwych powieści, wzięta pod lupę. Zacznę od ujmującego i trafiającego do serca każdej czytelniczki tytułu. Czyż nie jest świetny? Następnie okładka... Ja jestem zauroczona totalnie! A jak z treścią? Na poziomie! I znowu to napiszę - każda szanująca się romantyczka, powinna poznać Małą księgarnię samotnych serc, tako powiadam ja! Musicie, nie ma innej opcji. Historia jest subtelna, mega zabawna i taka... Ciepła, sympatyczna, idealna dla każdej kobiety, która lubi książki o miłości. Jednak te delikatne, z klasą i takim fajnym przekomarzaniem się głównych bohaterów. To jest to!
Historia zaczyna się trochę melancholijnie. Wszystko zaczyna się na stypie pewnej starszej pani, która ze swojej księgarni stworzyła dom dla każdej książki i dla każdego czytelnika. A także dla swoich nieprzeciętnych pracowników. I chociaż nie dane nam jest poznać Lavinii jako żyjącej bohaterki książki, to myślę, że pokochacie ją tak samo jak ja. Starsza pani nawet z zaświatów potrafi kombinować, pozytywnie knuć i sprzyjać swoim bliskim. Lavinia miała plan, który po jej śmierci mają zrealizować jej pracownica i ulubienica Posy Morland oraz jej ukochany, jedyny, niesforny i pyskaty wnuk, Sebastian. Czy starsza pani wiedziała jak to się zakończy?
W książce Annie Darling dzieje się całkiem sporo i wiecie jakie tytuły przychodzą mi na myśl, kiedy o tej książce myślę? Sama nie wiem czemu one, może dlatego, że są podobne stylem i nieco tematyką? Ania z Zielonego Wzgórza oraz powieści Jane Austen. Jeśli Wam nie wyda się ona do nich podobna, proszę mnie nie linczować. To tylko takie odczucie, ale myślę, że raczej trafne.
Mała księgarnia samotnych serc, jest książką, która na długo pozostanie w moim sercu, a na pewno wrócę do niej jeszcze kilka razy. Bardzo, ale to bardzo mi się podobała i jeśli tylko macie ochotę na coś lekkiego, wesołego i romantycznego, to polecam Wam ją gorąco. Myślę, że się nie zawiedziecie.
więcej: [Adres usunięty]