Kontynuacja głośnej powieści „Mallfetto. Mroczne Piętno”. Adelina Amouteru staje się Białą Wilczycą. Zdradzona przez rodzinę i przyjaciół wyrusza do Kenettry, aby odnaleźć ludzi obdarzonych Mrocznym Piętnem i wspólnie z nimi zniszczyć Inkwizycję. Dawni przyjaciele odradzają jej poszukiwania Inkwizytora, który chce ją zabić. Jej moc zaczyna być przekleństwem. Wodzona strachem i nienawiścią, zaczyna podejmować niezrozumiałe kroki. Nie ma obok siebie wiernych przyjaciół, na każdym kroku szuka podstępu. Czy może stać się dobra, kiedy przez całe życie była pod wpływem mrocznej mocy?
- Autor: Marie Lu
- Wydawnictwo Zielona Sowa
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2016
- Ilość stron: 424
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788379836246
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: The rose society
- Tłumacz: Mortka Marcin
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788379836246
- EAN: 9788379836246
- Wymiary: 14.4x20.4x3.3 cm
Recenzje książki Malfetto Drużyna Róży Tom 2 (4)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Zaczytany w K. w dniu 2016-06-16Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
4 z 5 osób uznało recenzję za przydatnąMarie Lu jest autorką bestsellerowej serii Legenda. Po skończeniu Uniwersytetu Kalifornijskiego wpadła w wir branży gier video. Obecnie jest pisarzem na pełen etat i spędza swój czas na czytaniu, rysowaniu, graniu w „Assassin's Creed” oraz czekaniu w korkach ulicznych. Mieszka w Los Angeles (patrz wyżej: korki) z jednym mężem, jednym chichuaua mix i dwoma Pembroke Welsh Corgi.*
Adelina Amouteru przez epidemię stała się malfetto, czyli odmieńcem. Znalazła w sobie potężną moc, którą ma zamiar wykorzystać do niecnych planów. Jej rodzina i przyjaciele odrzucili ją. Chce ona znaleźć podobnych do niej ludzi, którzy mogliby być jej armią. Raffaelle i Bractwo Sztyletu chcą odnaleźć w niej dobro. Tylko czy ktoś taki jak ona ma coś takiego w sobie? Czy uda się jej spełnić swój plan?
Pierwszy tom był prześwietny, więc zniecierpliwiony czekałem na kolejną część. W końcu upragniony moment nastał. Tylko że oczekiwałem czegoś znacznie lepszego. Książka jest dobra, ale nie na tyle, abym się nią zachwycał. Jest dla mnie wielkim rozczarowaniem, gdyż oczekiwałem czegoś znacznie ciekawszego. Została ona napisana lekkim językiem, bohaterowie są żywi, wyraziści,jest dużo emocji, aczkolwiek początek jest nudny, akcja tylko w kilku momentach trzymała w napięciu (i to przez krótki moment), pomysł został średnio wykonany, a zakończenie jest przeciętne.
„Dawno, dawno temu pewna dziewczyna miała ojca, księcia i grupę przyjaciół. Potem oni zdradzili ją, zaś ona ich zniszczyła…”
W tej części pojawiają się nowe postacie, a te, które znamy z poprzedniego tomu, są wyrazistsze, dokładniej wykreowane, barwniejsze. Adelinę polubiłem przede wszystkim za jej upór w dążeniu do celu, siłę (tę wewnętrzną), chodzenie po trupach, zdeterminowanie… W Malfetto. Drużyna Róży ma ona jeszcze więcej cech charakteru, które rzucają się w oczy i które sprawiają, że czytelnicy ją kochają.
Pojawia się wątek miłosny, ale autorka jakoś bardzo go nie rozwija.
Problemem utworu jest przede wszystkim wyalienowanie pewnej grupy osób ze społeczeństwa.
Świetne jest to, że poznajemy myśli głównej bohaterki. Nadaje to trochę mroczny charakter.
Porównując z pierwszą częścią ta wypada dużo gorzej. Przeczytałem gdzieś, że ten utwór ma być mroczny, ale ja tego nie znalazłem. Jest to dobra książka fantasy i młodzieżówka. I tyle.
Podsumowując tę krótką recenzję: jeśli skończyliście czytać pierwszy tom, sięgnijcie po ten, gdyż jest ON dobry, czyli warty przeczytania. A nuż wam się spodoba.
Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Tytuł: „Malfetto. Drużyna Róży”
Tytuł oryginału: „The Rose Society”
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Cykl: Malfetto (tom II)
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Korekta: Marzena Zielińska, Joanna Łapińska
Wydanie: I
Oprawa: Miękka (ze skrzydełkami)
Liczba stron: 418
Data wydania: 20.04.2016
ISBN: 978-83-7983-624-6
* Źródło – skrzydło książki. -
Recenzentus NotPospolitusOcena: 5/5Dodana przez Sylwia N. w dniu 2016-06-04Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
3 z 3 osób uznało recenzję za przydatnąNadszedł czas na konfrontację z kontynuacją jednej z najlepszych książek 2015 roku. Przez długi czas po pierwszym tomie nie mogłam się wygrzebać z kaca książkowego i z niecierpliwością oczekiwałam drugiej części. Malfetto zrobiło na mnie tym większe wrażenie, że nie była to pierwsza powieść tej autorki, po którą sięgnęłam. Wcześniej przeczytałam Rebelianta, który wypadł w moim mniemaniu na tyle przeciętnie, że kontynuacja wciąż czeka na zdjęcie z półki. Ale Malfetto? Ta pozycja mnie zmiażdżyła! Coś niebywale czarującego i oryginalnego (na możliwości młodzieżówek, rzecz jasna). Jak było z Drużyną Róży, czy powtórzyła sukces poprzedniczki?
Po pozbawionym czułych słówek rozstaniu z Bractwem Sztyletu Adelina postanowiła sobie jedyny cel, jaki przesłaniał jej myśli, priorytet. Znaleźć jej podobnych, malfetto obdarzonych Mrocznym Piętnem, stanąć razem z nimi do walki i zniszczyć Inkwizycję raz na zawsze. Nie jest nawet pewna, czy część poszukiwanych przez nią osób istnieje, ale mimo to postanawia wyruszyć wraz z siostrą do Kenettry. Adelina już nie będzie strachliwą osóbką, ukrywającą swoją skazę przed światem, przeświadczoną o byciu zbyteczną dla społeczeństwa. Z podniesioną głową wkroczy w szeregi Mrocznych Piętn i poprowadzi ich do zwycięstwa, zemści się na nękającym malfetto Terenie Santoro i sprawi, że pożałuje, że z nimi zadarł.
Pięknie niesamowita powieść! Marie Lu powraca w wielkim stylu i udowadnia, że stereotypowa słaba opinia na temat kontynuacji, jej najnowszej serii nie dotyczy. Jednym z absolutnie największych plusów książki jest postać głównej bohaterki, Adeliny. W Malfetto nie mamy do czynienia z typową Mary Sue, szukającą swojego księcia z bajki, a z bardzo złożoną postacią. To czarny bohater jest tu w centrum, a nie nieśmiała ślicznotka wybrana na superbohaterkę, mająca uratować świat. I, jak każdy czarny bohater, Adelina nie jest tak zła, jak mogłoby się wydawać. Jestem skłonna stwierdzić, że to jedna z tych postaci, którym przyczepiono etykietkę złoczyńcy, patrząc na część ich decyzji, a raczej ich skutków, nie analizując nawet pobudek nią kierujących. Czy ludziom nigdy nie powija się noga? Czy za każdym razem, posiadając dobre zamiary, wychodzą pożądane efekty, bez negatywnych aspektów?
Kocham postacie z serii! I chociaż bardzo, ale to bardzo tęskniłam za jednym z bohaterów z pierwszego tomu, to jestem zdania, że decyzja podjęta przez Maeve nie była słuszna. Ciężko pogodzić się z bólem, ale czasami po prostu trzeba, a wszelkie działania próbujące zniwelować fakt dokonany mogą przynieść tylko więcej bólu i cierpienia. Ci, którzy mieli do czynienia z poprzednim tomem zapewne wiedzą, o kogo chodzi. Wracając do samej Adeliny, w Drużynie Róży po raz kolejny wzbudziła moją sympatię, ale także współczucie. Dziewczyna jest tak ganiona przez społeczeństwo za samą egzystencję, tak dołowana i obarczana winą za wszystko, że nie sposób żywić do niej jakiekolwiek negatywne emocje. Adelina jest skołowana i zagubiona. Jak ma być normalną osobą, kiedy za każdą pomyłkę zostaje linczowana, kiedy wypomina się jej każdy błąd? Każdy zasługuje na szansę. Nikt nie jest perfekcyjny, nic nikomu nie wychodzi z marszu, jakby po to się urodził.
Utraciliśmy część postaci, ale i otrzymaliśmy nowe. Drużyna Róży nie jest milutką pozycją, gdzie mimo turbulencji wszystko i tak kończy się szczęśliwie. Są straty, jest smutek. I trzeba to zaakceptować, trzeba obrócić to tak, by zmotywowało to do dalszego działania, by wzmocniło, a nie wręcz przeciwnie - podcięło kolana. Adelina pchana przez innych wkracza na ścieżkę ciemności, mroku. Robi to, by się uchronić, to jak automatyczna reakcja obronna. Czy można ją za to winić?
Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnego tomu. Jeśli będzie ON choć w połowie tak dobry, jak dotychczasowe Mroczne Piętno i Drużyna Róży, to będę wniebowzięta. To nie jest kolejna schematyczna seria, której zakończenie da się przewidzieć już na początku. Tutaj mamy całą gamę emocji, od najweselszych do tych najmroczniejszych. I to mi się w Malfetto podoba, że seria nie jest jednoznaczna. Perfekcyjna w swojej nieperfekcyjności. Zarówno dobra, jak i zła. Nie czarno-biała, a szara lub kolorowa. Dodatkowo klimat alternatywnych renesansowych Włoszech nadaje powieści klimatu nie do podrobienia.
Drużyna Róży to nie tylko kontynuacja jednej z lepszych książek, jakie czytałam w 2015 roku, czy w ogóle, ale to również jedna z lepszych kontynuacji. Godna następczyni pierwszego tomu, wciągająca i hipnotyzująca od pierwszych stron. Polecam każdemu, kto ma ją w planach. Ktoś się jej obawia? Nie ma czego! A może ktoś jeszcze w ogóle nie sięgnął po serię? Trzeba nadrobić. Nie ma się czego bać, a tyle można zyskać. Punkt mniej za niedosyt, który teraz czuję i miesiące oczekiwania na kolejną część.
9/10 -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Magdalena S. w dniu 2016-05-30Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 3 osób uznało recenzję za przydatnąZ twórczością Marie Lu spotkałam się jakiś czas temu, gdy miałam okazję przeczytać książkę „Malfetto. Mroczne Piętno”. Wiem, że nie była to jedyna powieść tej autorki, jaka ukazała się w naszym kraju, bowiem przed nią wyszła jeszcze seria „Legenda”, jednakże nie było mi dane się z nią jeszcze zapoznać. W moje ręce wpadł niedawno drugi tom „Mrocznego Piętna”, a mianowicie „Drużyna Róży” i mimo że pierwszy tom wypadał tylko dobrze i nic ponad to, a chciałoby się więcej, to dosyć chętnie sięgnęłam po kolejny, aby przekonać się, czy autorka zrobiła krok naprzód.
Adelina Amouteru została zdradzona przez rodzinę i przyjaciół, jedyne co jej pozostało to zemsta. Obecnie jest znana jako Biała Wilczyca, która sieje postrach i wzbudza w strach w tych, którzy o niej usłyszą. Wraz ze swoją siostrą wyrusza do Kenettry, aby odnaleźć podobnych sobie. Chce stworzyć własną grupę ludzi obdarzonych Mrocznym Piętnem, aby razem zniszczyć Inkwizycję, czyli ludzi, którzy niegdyś prawie pozbawili ją życia. Jednakże dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego, że strach i nienawiść, które wzrastają w niej z dnia na dzień, mają negatywny wpływ na jej moce – te zaczynają jej się wymykać spod kontroli. Dawni towarzysze dążą do tego, aby ją powstrzymać. Główny Inkwizytor chce ją zabić. Co jej pozostało?
Historię rozgrywającą się w drugim tomie ponownie poznajmy z punktu widzenia Adeliny, chociaż pojawiają się rozdziały, gdzie narracje przejmują również inni bohaterowie: między innymi główny Inkwizytor Teren albo Raffaele z Bractwa Sztyletów. Jednakże to wciąż Adelina ma najwięcej do powiedzenia, chociaż nie jestem pewna, czy był to słuszny wybór. Już w pierwszej części ta dziewczyna nie wzbudziła mojej sympatii, a teraz niewiarygodnie mnie irytowała! Głupia, nierozsądna dziewucha wiedziona chęcią zemsty, o zbyt wielkim ego, która myśli, że może zawojować świat. Domyślam się, że Marie Lu starła się ją wykreować na silną, pozbawioną wad bohaterkę, ale chyba zbytnio się zagalopowała i Adelinie nie wyszło to na dobre. W pierwszej części czegoś mi brakowało w jej postaci, ale zdecydowanie nie tego, co otrzymałam w „Drużynie Róży”. A co z pozostałymi bohaterami? Dla mnie nadal pozostają niewyraźni i raczej słabo przedstawieni, chociaż minimalnie intrygujący wydał mi się Magiano.
Plusem powieści jest to, że rozwój wydarzeń jest dosyć logiczny, a cała akcja toczy się szybkim tempem, co z kolei zapewnia odpowiednią dynamikę – mimo że nie dałam się porwać tej powieści, to przeczytałam ją bardzo szybko. Nie jestem do końca pewna, dlaczego nie udało mi się wczuć w historię Adeliny, ale być może ma to związek z tym, że już pierwszy tom nie do końca do mnie przemawiał. Pomysł ludzi obdarzonych Mrocznym Piętnem jest ciekawy, a potencjał historii był spory – liczyłam na to, że autorka odpowiednio wykorzysta go w drugim tomie, ale tak się nie stało. Zarówno pierwsza, jak i druga część, znajdują się na tym samym poziomie i w obu przypadkach czuje się niedosyt i pewne niedociągnięcia czy niedopracowania – nie tylko jeśli chodzi o bohaterów. Ta fabuła mogłaby być wciągająca, ale trzeba by ją nieco urozmaicić, bowiem książek o ludziach obdarzonych różnymi darami, których akcja rozgrywa się w fikcyjnym świecie, a bohaterowie muszą się zmagać z dworskimi intrygami już się kilka pojawiło – dlatego trzeba stawiać na pewne innowacje, a tutaj ich brakuje. A szkoda, bowiem sama zapowiedź całej serii ukazywała coś naprawdę wspaniałego.
Czy „Drużyna Róży” jest dobrą kontynuacją serii? Ciężko powiedzieć, bowiem pod pewnymi względami w ogóle nie różni się od drugiego tomu – obydwie części utrzymują ten sam poziom, a ja nadal nie jestem do końca przekonana co do wartości tej historii. Główna bohaterka z pewnością nie mogłaby zostać moją przyjaciółką, ja sama nigdy nie byłabym w stanie się z nią identyfikować, a całość wydaje się być przewidywalna i pod kilkoma istotnymi względami niedopracowana – mam tutaj na myśli elementy takie jak napięcie, zwroty akcji czy wzbudzanie w czytelniku różnego rodzaju emocji. Mimo że starałam się całkowicie skupić na lekturze, to moje myśli wciąż gdzieś błądziły – po prostu nie byłam w stanie zaangażować się całkowicie w tę powieść, nie czułam odpowiedniej atmosfery, historia mnie nie porwała. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że znajdą się czytelnicy, którym ta seria naprawdę przypadnie do gustu – dlatego nie zrażajcie się i jeżeli tylko czujecie taką potrzebę, to dajcie Adelinie szansę! -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Edyta L. w dniu 2016-05-24Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 5 osób uznało recenzję za przydatnąCzy pamiętacie co zdarzyło się w poprzedniej części Malfetto?
Po śmierci Enza, Adelina czuje się wyprana z emocji, a jej czarna magia oplata ją coraz bardziej, dzięki czemu dziewczyna traci powoli swoje człowieczeństwo. Wraz ze swoją ukochaną siostrą postanawia stworzyć swój oddział i plan zemsty na Sztyletach. Wyrusza w podróż, aby do swojego nowo uformowanego oddziału zwerbować legendę kradzieży.
Spotyka go nie po raz pierwszy, lecz ona tego nie pamięta, ON natomiast oczarowany jej umiejętnościami postanawia jej cierpliwość i strategię przywódcy wystawić na próbę.
Na małej wysepce władza nie pochodzi jedynie z rąk królowej, panem miasta jest potężny, mający wszędzie znajomości, bogaty Nocny Król.
Plan złodzieja polega na tym, aby jak najszybciej zwinąć błyskotkę Króla, z którą się nie rozstaje, dla utrudnienia znajduje się ona przy kołnierzyku jego koszuli. Jak to się mówi „kto pierwszy, ten lepszy”. Tak zaczyna się nie tylko rywalizacja pomiędzy sprytnymi ludźmi, ale i o najlepsze zdolności.
Myślę, że tą tajemnicę, kto wygrał zakład specjalnie zostawię dla Was, dowiecie się, kiedy przeczytacie.
Wracając do rzeczy, Adelina następnie spotyka sprzymierzeńca, o którym dużo słyszała od zdradzieckich Sztyletów. Swoją przebiegłością i siłą niedługo zyskuje przydomek Biała Wilczyca.
Tak oto jej mała armia rośnie w siłę i spryt.
Jednak przez swoją brawurę i chęć siedzenia na tronie całkowicie traci poczucie co jest dobre, a co złe, a na dodatek na ogonie siedzi jej Inkwizycja, która chce jej głowy. Lecz dopiero wiadomość, że pewna osoba ma zostać wskrzeszona do życia powoduje u dziewczyny dziwne zawroty głowy.
Czy Adelina ulegnie złym podszeptom w głowie i będzie szła dosłownie po trupach do celu?
Kolejna książka, która choć za bardzo mroczna bardzo mnie urzekła. Dlatego, że po pierwsze, główna bohaterka przez cały czas prowadzi bitwę ze sobą, po drugie natomiast widać, że nie jest to ostatnia książka tej serii. Bardzo podobały mi się słowa autorki, w których zawarła sekret wczucia się w negatywną osobę, która podąża wprost do zła i nadmiar użytego w fabule włoskiego słownictwa. Jednak pomimo tego czarnego klimatu jest coś tak wciągającego w tej książce, że nie sposób się od niej oderwać.
A okładka może urzec każdego.
Ocena: 10/10
Polecamy, zespół [Adres usunięty]