"Miasto noży" Wojciecha Muchy jest książką dla ludzi o mocnych nerwach. To thriller o mieście królów, które większość Polaków zna z historycznych zabytków, architektury i kultury. Wraz z bohaterami tej opowieści wkraczamy jednak do zupełnie innego Krakowa - bo właśnie w nim dzieje się ta historia. Wstępujemy w granice miasta, które jest jak z najmroczniejszego sennego koszmaru - ale jak najbardziej realnego.
Nieprzypadkowo okładka książki stylizowana jest na kasetę VHS - wymownego symbolu okresu, w którym rozgrywa się akcja powieści. Jest 1997 rok. Pozornie błahy chuligański incydent powoduje eskalację przemocy. Rozpoczyna się kolejny etap wojny zwanej pod Wawelem świętą, która ze świętością nie ma nic wspólnego, bo w rzeczywistości jest serią krwawych zamieszek między kibolami piłkarskich klubów Cracovii i Wisły.
Wojna, w której spod tytułowych noży spływa prawdziwa krew, jest dla Pawła Muchy tłem dla pokazania czytelnikom drugiej, mrocznej strony rodzącej się III Rzeczypospolitej transformacji ustrojowej, obserwowanej nie od strony elit, ale z robotniczych blokowisk, których elity nie widziały lub nie chciały dostrzec. Mamy więc tutaj dramaty działaczy Solidarności z bankrutujących zakładów pracy, rosnące bezrobocie, coraz bardziej ogłupiające media, policjantów współpracujących z mafią. Wymowną alegorią tego świata jest dyskoteka powstała w budynku dawnej hitlerowskiej, a później ubeckiej katowni. Jest to świat, o którym w jednym z wywiadów autor powiedział: "Ludzie z bloków patrzyli na elity III RP jak przez lustro weneckie. Te elity ich zwyczajnie nie widziały, uważały istnienie tych ludzi za zbędne. Mieli siedzieć w bloku na 30 metrach, włączyć "Ekstradycję" albo "Disco Relax", i tam sobie zdechnąć".
Jednak "ludzie z bloków", bohaterowie tej powieści, "zdychać" nie chcą. Ze swoich 30-metrowych, zaludnionych przez 6?8 osób mieszkań uciekają na stadiony, na których mogą odreagować swoje frustracje. I wywołują krwawe zamieszki, w których dają upust duszącej ich nienawiści do otaczającej rzeczywistości.
"Miasto noży", będąc pasjonującym thrillerem, jest jednocześnie ważnym głosem w dyskusji o początkach naszej pokomunistycznej rzeczywistości. Zabiera go Wojciech Mucha, kulturoznawca, dziennikarz i publicysta związany z wydawnictwem Fronda. Oprócz "Miasta noży" jest autorem książki "Krew i ziemia". To opowieść o przemianach na Ukrainie ? od czasów UPA po wojnę z Rosją w Donbasie.
Nóż
0/5- Autor: Wojciech Mucha
- Wydawnictwo Cień Kształtu
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2019
- Ilość stron: 416
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788360685495
- Język: polski
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788360685495
- EAN: 9788360685495
- Wymiary: 14.5x20.5 cm
- Powiązane tematy: Książki o latach 90
Recenzje książki Miasto noży (1)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Zofia O. w dniu 2020-02-19Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
2 z 2 osób uznało recenzję za przydatnąJestem wielką fanką thrillerów. Uwielbiam je czytać, dlatego tak chętnie sięgnęłam po książkę Wojciecha Muchy "Miasto noży". Co więcej, okazuje się, że fabuła tej powieści toczy się w miejscu, w którym spędziłam większość mojego życia. Dla mnie to nie jest tylko fabuła, która opisuje porachunki kibiców dwóch krakowskich drużyn piłkarskich w latach dziewięćdziesiątych. Dla mnie to coś więcej. To moje miasto, to czas mojej młodości, to także miejsca, w których bywałam i drużyny, które chodziłam oglądać. Wiem, że to bardzo subiektywna ocena, ale dla mnie to jest naprawdę świetna książka, która przywołuje masę wspomnień.
Książka napisana jest bardzo dobrze. Momentami czytelnik ma wrażenie, jakby czytał reportaż. Fabuła wciąga, trzyma w napięciu, co sprawia, że czyta się ją naprawdę szybko. Muszę przyznać, że wystarczył mi tylko jeden wieczór na przeczytanie tej lektury. Powieść napisana jest prostym, ale nie prostackim językiem. Stylistycznie także niczego nie można zarzucić autorowi. Wojciech Mucha niezwykle realistycznie, z dbałością o każdy szczegół, opisał lata dziewięćdziesiąte. Widać, że bardzo dobrze pamięta te lata i bardzo mocno siedział wtedy w klimatach kibicowskich. To duży plus dla książki, gdyż bardzo ją to urealnia. Temat, jaki porusza ta książka, jest dość unikatowy, jeśli chodzi o rodzimy rynek literacki. Wydaje mi się, że jak dotąd niczego podobnego nie miałam okazji czytać.
Polecam tę książkę każdemu, komu bliskie są lata dziewięćdziesiąte, a do tego kocha Kraków i piłkę nożną.