Panna Marple, jak co rano, przeglądała gazety. Jej wzrok padł na wydrukowane tam nekrologi. Dostrzegła nazwisko, które coś jej mówiło: Jason Rafiel. Dopiero po dłuższej chwili skojarzyła, do kogo należało. Rok wcześniej, podczas pobytu na Karaibach, poznała starszego, schorowanego i bardzo bogatego dżentelmena. Tydzień po ukazaniu się nekrologu panna Marple otrzymała list z kancelarii adwokackiej w Londynie.
Gdy stawiła się w stolicy na prośbę adwokatów, przekazano jej list zdeponowany przez Rafiela, adresowany do niej. Była to prośba o rozwiązanie tajemnicy pewnego morderstwa. Hasło brzmiało: "Nemesis". Tak właśnie nazwała się kiedyś panna Marple w obecności Jasona Rafiela. Nemesis, czyli bogini przeznaczenia... Honorarium za rozwiązanie zagadki było wysokie, ale nie podano żadnych szczegółów sprawy.
Rafiel opłacił też pannie Marple podróż po starych angielskich rezydencjach. Dla niej był to trop, że właśnie tam należy szukać mordercy. Starsza pani przyjęła sprawę. Kochająca sprawiedliwość staruszka nie mogła przecież pozwolić, by cierpiała niewinnie ukarana osoba. A że panna Marple to osoba bystra i inteligentna, pewnie się jej uda rozwiązać zagadkę...