Pielgrzym

Książka zaczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie rośnie. Temat wciągający, przerażający w swoim realizmie, a ogrom pracy i zebranych informacji przez autora robi wielkie wrażenie.

Niestety nie polubiłam głównego bohatera, choć kibicowałam mu choćby dlatego, że ratował świat przed wyjątkowo tajemniczym, okrutnym i zdeterminowanym terrorystą-samotnikiem, który całe swoje życie poświęcił zemście. Główny bohater (agent amerykańskiego wywiadu) jest jednak mało "ludzki" i choć autor opisuje jego skomplikowane dzieciństwo, żal, że nie docenił adopcyjnego ojca to jednak każdego napotkanego człowieka traktuje jak zagrożenie dla siebie, albo wykorzystuje go do swoich celów.

Ogólnie w książce jest ...za dużo słów czyli dygresji, wspomnień, które nie mają żadnego wpływu na akcję. Może się czepiam, ale uwielbiam styl Przemysława Piotrowskiego- bardzo precyzyjny, gdzie każde słowo ma swoje znaczenie dla akcji, przekazania atmosfery, czy przybliżenia postaci. Tu są dłużyzny. Gdyby powieść z nich "wycisnąć" - zostałoby jakieś 500stron. Są w książce duże fragmenty które czyta się jednym tchem, a wtedy rozwlekły styl szczególnie przeszkadza.

Autor - jak wspomniałam imponuje zgromadzoną wiedzą i konstrukcją fabuły, ąle nie ustrzegł się błędów, których opisać niestety nie mogę bez spojlerowania.

Nie rozumiem po co książka jest poszatkowana na tyle "rozdziałów" z których wiele ma ...2 strony, a akcja jednego kończy się nagle w miejscu, gdzie zaczyna się kolejny - bez sensu.

Druk jest bardzo drobny i nie jednakowo wybarwiony, papier dość ciemny więc osoby ze słabszym wzrokiem mogą mieć problem - ja miałam więc czytanie książki trwało znacznie dłużej niż zwykle.

Warto przeczytać, ale nie wiem czy sięgnę po kolejną powieść tego Autora.

Perfekcyjny plan. Zamordowana kobieta na Manhattanie. Publicznie ścięty człowiek w Arabii Saudyjskiej, a także pozbawiony oczu człowiek, pracjący w syryjskim laboratorium badawczym.

„Pielgrzym”- Terry Hayes, to kryptonim człowieka, który kiedyś dowodził tajnym wydziałem wewnętrznym amerykańskiego wywiadu. Wszystkie swoje doświadczenia spisał w książce pod zupełnie innym nazwiskiem. Jednak nie mógł przewidzieć, że jego dzieło stanie się świętością w rękach bezlitosnego mordercy Saracena. Jest tylko jeden człowiekiem, który może go powstrzymać…Pielgrzym.

Przez pierwszą połowę, książka szła mi bardzo topornie, momentami zostawiałam ją na dzień czy dwa, aby znowu do niej zasiąść. Pierwsza połowa książki została strasznie rozwleczona o niepotrzebne jak dla mnie opisy. Dopiero jak przebrnęłam przez pierwszą połowę, akcja zaczęła się rozkręcać i wciągać, dlatego warto było przebrnąć przez pierwszą nudną część. Ogólny styl książki i konstrukcja była w porządku. Wspomnienie o dniu 11 września, było fajnym pokazaniem bohaterstwa i poświecenia zwykłych ludzi. Książka pokazuje jak chęć zemsty zaślepia człowieka i powoduje, że jest ON gotów przeć do przodu, aby osiągnąć swój cel. Nie powaliła mnie mimo tak wielu pozytywnych opinii.

Nawet jeśli nie jest się miłośnikiem gatunku trzeba docenić kunszt autora. Powieść czyta się bardzo dobrze i szybko, wbrew pozorom (opasłe tomisko). Może to zasługa krótkich rozdziałów, a może treść tak wciąga, że nie pozwala się zatrzymać. Chwilami pasjonująca opowieść o tajnych agentach i terrorystach. Opowiedziany w sposób dosyć szczegółowy wycinek z życia i pracy tajnego agenta. Historia może wciągnąć bez reszty, oczywiście nie każdego, ale warto spróbować