Czwarty tom "anielskiej" serii rozpoczyna się na rajskiej wyspie Zefira, gdzie bohaterowie ukryli się po odbiciu Evie z rąk Brennusa. Niestety drużyna Evie nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Brennus używając magii ożywieńców wysyła swój obraz do ukochanej i wkrótce na wyspie pojawiają się jego wojska. Rajski zakątek zamienia się w pole bitwy. Evie używa medalionu z portalem, który przenosi ją do Torunia, gdzie Reed urządził dla niej bezpieczną kryjówkę. Pojawia się tam także Anya, anielica w randze Trona. Anya przybyła z Raju w poszukiwaniu ukochanego anioła, jej aspire. Do uciekinierów) docierają niepokojące wieści: Upadli stworzyli demona z duszą, który ma ich wyzwolić z Szeolu. Zbliża się wojna, w której każda ze stron chce pojmać Evie.
Upiorne święta
3/5W zamknięciu
4/5- Autor: Amy A Bartol
- Wydawnictwo Akurat
- Seria Przeczucia
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2018
- Ilość stron: 544
- Format: 14.5 x 21.5 cm
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788328708587
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: Incendiary
- Tłumacz: Waldemar Gzubicki
- Nr wydania: 1
- ISBN: 9788328708587
- EAN: 9788328708587
- Wymiary: 14.5x21.5 cm
Recenzje książki Prowokacja. Przeczucia. Tom 4 (5)
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Kinga S. w dniu 2018-08-27Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną"Chcesz powiedzieć, że jestem żywym, chodzącym paradoksem?"
Mam pustkę w głowie. Choć niewątpliwie dla mnie jest to najlepsza część jak do tej pory. Pamiętajmy, że mamy przed sobą jeszcze jeden tom.
W przed ostatnim tomie możemy odczuć, że akcja delikatnie zwalnia i hamuje. Wydaje mi się, że może to być spowodowane czymś "ekstra" w ostatnim tomie. Być może dojdzie do jakiejś ostatecznej walki albo coś w tym stylu. Na wyjaśnienie owej zagadki będziemy musieli jeszcze zaczekać.
Bartol znów wprowadza nowe postaci. I to takie które namieszają w życiu każdego z bohaterów naszego "podstawowego" trójkąta, a mianowicie w życiu Evie, Reeda i Russela.
Więcej na: [Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Kobiece R. w dniu 2018-05-14Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną„Czwarty tom "anielskiej" serii rozpoczyna się na rajskiej wyspie Zefira, gdzie bohaterowie ukryli się po odbiciu Evie z rąk Brennusa. Niestety drużyna Evie nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Brennus używając magii ożywieńców wysyła swój obraz do ukochanej i wkrótce na wyspie pojawiają się jego wojska. Rajski zakątek zamienia się w pole bitwy. Evie używa medalionu z portalem, który przenosi ją do Torunia, gdzie Reed urządził dla niej bezpieczną kryjówkę. Pojawia się tam także Anya, anielica w randze Trona. Anya przybyła z Raju w poszukiwaniu ukochanego anioła, jej aspire. Do uciekinierów) docierają niepokojące wieści: Upadli stworzyli demona z duszą, który ma ich wyzwolić z Szeolu. Zbliża się wojna, w której każda ze stron chce pojmać Evie.”
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak niecierpliwe czekałam na ten tom cyklu Przeczucia, czułam w kościach, że będzie świetny i na szczęście się nie pomyliłam. Uważam, że to do tej pory najlepsza cześć tego cyklu, więc tym bardziej mam ogromne wymagania do tomu, który zakończy tę anielską historię. Kolejny raz napisałabym, że uwielbiam książki o aniołach, ale nie wiem, czy warto, bo domyślam się, że już o tym wiecie. Tę serię pokochałam od samego początku, a z każdym kolejnym tomem moja miłość wzrasta, niestety, to już prawie koniec i nie wiem, jak dalej będę żyć bez cudownego Reeda’a i mega irytującej Evie.
Nie będę Wam za dużo zdradzała z fabuły książki, bo wiem, że wielu z Was nie czytało poprzednich tomów, więc tylko tak ogólnie napiszę co i jak. W tej części dzieje się naprawdę dużo, choć akcja nie pędzi na łeb na szyję i wszystko toczy się swoim rytmem, to jest niezwykle interesująco, intrygująco i ciekawie. W pewnym momencie akcja przenosi się nawet do Polski, do Torunia, co było dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem. Oczywiście tak jak zawsze wszystko skupia się Evie i ochronie jej duszy przed Brennusem oraz upadłymi aniołami. Ktoś mógłby napisać, że to znów to samo, ale uwierzcie mi, że tak nie jest. Tym razem wreszcie autorka odkrywa przed nami coraz więcej kart z przeszłości dziewczyny, poznajemy jej ojca, który jest srogim i ważnym serafinem oraz kolejnego anioła, którego łączy z Evie miłosna przeszłość. Nowych bohaterów jest sporo i każdy wnosi coś swojego i ciekawego do tej historii.
W tej części wreszcie polubiłam Russella, czyli bratnią duszę Evie. Jeżeli czytaliście moje wcześniejsze recenzje, to wiecie, dlaczego moja sympatia względem jego osoby była na zerowym poziomie. Teraz wreszcie uległo to zmianie za sprawą pewnej pięknej, ponętnej i odważnej anielicy. Moje serce cały czas trzyma w swoich skrzydłach Reed, ale z kim na końcu będzie Evie, tego naprawdę nie wiem, bo kolejka do jej serca robi się coraz dłuższa.
Amy A. Bartol pisze bardzo prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Książkę czyta się szybko, mimo tego, że ma ponad pięćset stron, dla mnie mogłaby być o wiele dłuższa, a i tak bym nie narzekała. Znów bardzo podobały mi się dialogi między bohaterami, które w moim odczuciu były bardzo naturalne, nie zabrakło w nich także dużej dawki humoru, gdyż niektóre rozmowy bohaterów były zabawne i niejednokrotnie rozładowywały gęstniejące napięcie.
„Prowokacja” to genialna kontynuacja cyklu Przeczucia. Pokochałam tę serię i już teraz nie mogę się doczekać kolejnego i niestety ostatniego już tomu. Jestem przekonana, że tak jak ja zakochacie się w tej historii i jej bohaterach. To niezwykła i jedyna w swoim rodzaju opowieść o ludziach, o aniołach, o miłości i nienawiści oraz o przyjaźni, miłości i poświęceniu. Gorąco polecam! Jestem pewna, że się nie zawiedziecie. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Weronika T. w dniu 2018-05-14Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąWyspa, która miała przynieść Evie schronienie okazuje się być tylko pozornie bezpieczną kryjówką. Brennus, z którego szponów zdołała się uwolnić nie zamierza tak łatwo odpuścić. Na horyzoncie pojawia się widmo nieuchronnej wojny i powracająca z przeszłości postać, której dziewczyna na pewno się nie spodziewała.
Świat przyjaciół i wrogów, w którym nie wszystko jest takie oczywiste. Niebezpieczeństwo, za które można zapłacić najwyższą cenę i ten, który wystawi uczucia Evie na wielką próbę.
ODROBINA POLSKI
Największym, jak dla mnie, zaskoczeniem tej książki jest polski Toruń, w którym autorka postanowiła rozegrać część powieściowej akcji. Zaskoczeni? Ja również byłam. Fajnie tak popatrzeć na zagraniczne imiona bohaterów skontrastowane z nazwą naszego kraju czy miasta. I choć nie jest to oczywiście jedyne miejsce zaplanowane dla tej fabuły, ukłony w stronę autorki za pomysł.
WOLNIEJ - TYM RAZEM ZNACZY LEPIEJ
Zdążyłam się już pogodzić z faktem, że seria Przeczucia zbacza nieco z romantycznego toru i w dużej mierze przybiera postać fantastycznej literatury wojny. Tutaj toczy się nieustanny bój, ucieczka, walka o duszę Evie i zmagania z własnymi słabościami. Oczywiście są uczucia, ale Amy A. Bartol nie szczędzi także opisów maszerujących żołnierzy Gankanagów czy świstających nad głową ognistych kul odgrywających rolę pocisków. Muszę przyznać, że choć nie brak nowych motywów i elementów zaskoczeń i podobnie jak ostatnim razem, ciężko byłoby mówić o nudzie, akcja w porównaniu z poprzednim tomem nieco zwolniła – oczywiście na korzyść, zyskując na dopracowaniu wydarzeń, tracąc zaś na absurdach.
KONSEKWENCJA w NIEKONSEKWENCJI
Tło usłane jest bohaterami drugoplanowymi nie tylko o zróżnicowanej osobowości czy wyglądzie, ale także pod względem ras. Z całej plejady przyjaciół i wrogów wyłania się Evie, rycerska i odważna, oraz nieporadna i bezmyślna na przemian, jak gdyby autorka nie miała do końca pomysłu na jej postać. Równie irytująca, jak zawsze – taki już chyba jej urok i nie ukrywam, że przestałam liczyć na zmianę w tej kwestii. Taka konsekwencja w chwiejnej i nie do końca konsekwentnej osobowości.
DLA KOGO?
Autorka wykreowała świat solidnie wyposażony w zarezerwowane tylko dla tej serii kreatury. Strzela więc obcobrzmiącymi nazwami jak z karabinu, więc nie ma najmniejszych szans, by niezapoznany z poprzednimi tomami czytelnik mógł się tutaj odnaleźć. Magia, rada wojenna, medalion z portalem, śmiercionośny topór. Obok tego strach, namiętność czy wyższe wartości - przez długi czas tłamszone, w końcu jednak wypływające na wierzch. Może nie jestem tym tomem wybitnie oczarowania, choć zrekompensowała mi nim autorka marną trzecią część. Jeśli więc podobnie jak ja, zatrzymaliście się na trójce i nie wiecie co dalej, spróbujcie kontynuacji. Nie jest w stu procentach idealna, ale na pewno o wiele lepsza od poprzedniczki.
Korzystają z okazji, zapraszam do zapoznania się z moim debiutem: [Adres usunięty] -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Beata M. w dniu 2018-04-18Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąPamiętacie czasy, gdy gatunek paranormal romance był popularny? Kiedy wilkołaki, wampiry i inne nadnaturalne stworzenia budził nas zachwyt i - nie inaczej - rozkochiwały w sobie romantyczki? Ja pamiętam doskonale, ponieważ byłam wielką miłośniczką tego gatunku. I chociaż dzisiaj już nie czytam go tak często lubię sporadycznie wrócić do książek reprezentujących historie, które wciąż są dla mnie bardzo sentymentalne.
Tak właśnie trafiłam na serię Amy A. Bartol, której pierwszy tom mnie zachwycił. Kontynuując czytanie przekonałam się, że z tomu na tom historia robiła się co raz lepsza, co potwierdza aktualna, czwarta część. Z przyjemnością wróciłam do ulubionych bohaterów i śledziłam ich dalsze losy. Z przyjemnością pozwoliłam również porwać się przygodzie, która w tym przypadku wykazała się największą, patrząc z perspektywy pozostałych części. Dynamiczna akcja i kolejne, nowe wątki sprawiły, że powieść czyta się w mgnieniu oka a przyjemności dodaje świadomość, że autorka umieściła swoich bohaterów tym razem na terenie Polski, ponieważ akcja w większości rozgrywa się na terenie Torunia.
Narracja wciąż prowadzona w pierwszoosobowej odsłonie z perspektywy głównych bohaterów jest pozytywnym elementem historii. To dodaje powieści wiarygodności, odsłania przed czytelnikiem emocje kłębiące się w głowie bohaterów i pokazuje, że postacie również mają prawo do strachu czy błędnych decyzji. Dzięki temu Evie i jej przyjaciele nabierają wiarygodności, jednak muszę przyznać, że w tym tomie główna bohaterka nie była już tak urocza jak wcześniej. Do tej pory uważałam ją za silną dziewczynę, pewną siebie i gotową walczyć w imieniu swoich towarzyszy. Jednak wiele chwil słabości, które pojawiły się w czwartym tomie, sprawiły że straciłam to przekonanie. Być może to za sprawą jej podwójnej natury - w końcu w każdym z nas jest słabsza i lepsza część. Tym razem ujawniła się w Evie ta mniej ciekawa, ale kto wie jak potoczy się to w finale, który w końcu zbliża się do nas nieubłaganie?
Mimo małego zgrzytu na lini z główną bohaterką nie czuję się rozczarowana jej postacią. Wciąż darzę ją sympatią i kibicuję w drodze ku szczęściu oraz odnalezieniu miłości, która jest tutaj drugim po fantasy motywie przewodnim. Anielska bitwa toczy się na pierwszym planie, bohaterowie ukryci na rajskiej wyspie Zefira po odbiciu Evie z rąk Brennusa zastanawiają się jakie dalsze kroki podjąć a sam Brennus używając magii ożywieńców wysyła swój obraz do ukochanej i wkrótce na wyspie pojawiają się jego wojska i chciało by się powiedzieć, że na nic innego w akcji nie ma miejsca, ale na miłość zawsze znajdzie się czas. W sercu Evie znalazło się wielu męskich bohaterów, którzy konkurują o jej względy i dodają powieści uroku: kogo wybierze, a kogo ostatecznie odrzuci? Jestem pewna, że sama główna bohaterka nie wie tego ostatecznie.
"Prowokacja" to czwarty tom serii nie pozbawiony wad, ale wciąż uroczy jak wcześniejsze tomy. Miło było wrócić do bohaterów i stawić czoła największej jak do tej pory bitwie. Autorka prowadziła mnie ze swobodą po polu walki w którym każdy zawzięcie walczył o swoje racje i jednocześnie otrzymałam możliwość przespacerowania się po ulicach Torunia wraz z główną bohaterką. Bartol z wprawą nakreśliła świat fantasy do którego chce się wracać powołując do życia wiarygodnych bohaterów, tworząc zaskakujące wydarzenia, miłosne uniesienia i okraszając to dawką subtelnego poczucia humoru. Powyższa powieść to przykład paranormal romance w dobrej formie, gdzie anielskie istoty po raz kolejny skradną serca wielu czytelników. Nie pozostaje mi nic innego jak z zapartym tchem wyczekiwać finalnego tomu. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 5/5Dodana przez Izabela D. w dniu 2018-04-13Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąZ dużym zniecierpliwieniem wyczekiwałam premiery czwartej części cyklu Przeczucia...i teraz gdy jestem już po poznaniu treści, mam pustkę w głowie, aby zacząć opisywać moje wrażenia po lekturze...Zżyłam się z bohaterami a ostatnio to nawet urzekł mnie ten bohater co nie powinien...wracając jednak do tej części...
Evie po ucieczce od Brennusa, powiedzmy, że odpoczywa na wyspie Zefira. Niestety ten znikomy spokój nie tra długo. Brenus nie odpuszcza i stara się odzyskać Evie, lecz teraz nie jest tak delikatny jak wcześniej. Tau - anielski ojciec Evie zostaje przydzielony do jej obrony, ale także pragnie poznać bliżej córkę. Jednak czy Evie odwzajemnia chęć poznania ojca? Do Evie dołącza jeszcze jeden adorator - jest to jej Anioł Stróż, z którym ponoć jest związana od wieków.
Z każdą kolejną stroną na światło dzienne wychodzą coraz to nowsze tajemnice. Największą z nich jest fakt, że Evie nie bez powodu jest pół aniołem, pół człowiekiem z duszą. Ma misję do wykonania, która od początku nie idzie tak jak trzeba.
Ale czy Evie zdoła odkryć co jej powiężono za zadania? A może prędzej zostanie zmieniona w ożywieńca lub co gorsze Upadłego?
Czwarty tom początkowo jest dość spokojny, jednak ten relaks nie trwa długo. Evie musi dalej uciekać, aby się schronić. Największym zaskoczeniem tego tomu jest miejsce, w którym przez jakiś czas przebywa Evie...jest to Polska, a ściśle rzecz ujmując Toruń...Tak, tak, autorka główną bohaterkę przenosi nawet do naszego kraju.
Najwięcej akcji rozgrywa się jednak na wyspie Brenusa, na której Evie wcześniej była więziona. W tej części autorka pozbywa się kilku bohaterów, akurat takich, których wcześniej polubiłam, ale którzy cóż należą do przeciwnej drużyny. Do fabuły wprowadziła także kilka postaci. Najistotniejszą z nich jest ojciec Evie, który jest dość ostrym Serafinem...podejrzewam, że w ostatnim tomie odegra znaczącą rolę.
Autorka choć zdecydowała się na rozbudowaną fabułę, to wybrała też powolne tempo akcji. Nie da się zaprzeczyć, że treść jest pełna nieoczekiwanych, a czasem oczekiwanych obrotów akcji, jednak wszystko rozgrywa się spokojnie. Zabrakło mi trochę niepokoju, który by mi towarzyszył w trakcie czytania...a takich chwil niepewności jest sporo. Pisarka tym razem zaszalała i w tej części nie brakuje chwil, w których można wstrzymać oddech. Moja córka czytając powieść w pewnym momencie się rozczuliła, mnie niestety nic nie ruszyło i jednak ten brak podłoża emocjonalnego lekko odczułam. Jednak akurat ten aspekt jest zależy od indywidualnego usposobienia czytelnika.
Prowokację przeczytałam sprintem. Bartol pisze prostym stylem, a fakt, że polubiłam bohaterów tylko sprzyja zatraceniu się w fabule. Niestety jestem rozdarta pomiędzy męskimi bohaterami. Literatka stworzyła samych kuszących "facetów".
Dodatkowo autorka zastosowała zmienną narrację, dzięki temu miałam wgląd w różne miejsca, w róże sytuacje, które rozgrywały się w tym samym czasie.
"Prowokację" przede wszystkim polecam tym, co już poznali wcześniejsze tomy. A tych, co nie znają zachęcam do zainteresowania się z cyklem "Przeczucia"