- Autor: Tad Williams
- Wydawnictwo Rebis
- Seria Pamięć, Smutek i Cierń
- Oprawa: Miękka
- Rok wydania: 2017
- Ilość stron: 304
- Stan: nowy, pełnowartościowy produkt
- Model: 9788380622005
- Język: polski
- Oryginalny tytuł: The Heart of What Was Lost
- Tłumacz: Szczepański Janusz
- ISBN: 9788380622005
- EAN: 9788380622005
- Wymiary: 150X225
- Powiązane tematy: Czarny Piątek
Recenzje książki Serce świata utraconego (3)
-
Super RecenzentOcena: 5/5Dodana przez Krzysztof R. w dniu 2017-11-20Opinia potwierdzona zakupemRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąCykl "Pamięć, Smutek i Cierń" należy do mojego kanonu literatury fantasy, obawiam się więc, że moja ocena nie będzie nawet zbliżona do obiektywnej. Wspaniale wykreowany świat, fascynujące postaci i fabuła. Do najnowszej części mam właściwie tylko jedno zastrzeżenie - jest za krótka. Oczywiście, można ją przeczytać bez znajomości poprzednich tomów (i za radą autora zacząć od końcowego wyciągu) ale miłośnikom epickiej fantasy polecam zapoznanie z cyklem od pierwszego tomu zatytułowanego "Smoczy tron"...oczywiście tym, którzy go nie znają, bo znających do kontynuacji na pewno namawiać nie trzeba. Moja ocena 5/5.
-
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 3/5Dodana przez Łukasz M. w dniu 2019-10-27Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatnąSerce świata utraconego jest książką wyjaśniającą losy niektórych postaci oraz to, co stało się z Nornami po upadku Wieży Zielonego Anioła. Jak sam autor wspomina, nie planował tej książki, ani powrotu do świata Osten Ard, ale uległ namowom. W ten sposób otrzymaliśmy Serce świata utraconego, które jest to raptem 300-stronicową książką. Dołączono do niej przedmowę autora, podziękowania, indeks osób i miejsc oraz około 40-stronicowy fragment Korony z Czarodrzewu, czyli pierwszego tomu nowego cyklu, rozgrywającego się w świecie Osten Ard. Serce świata utraconego zajmuje w całej książce raptem 230 stron, czyli niewiele. Nie jest to powieść ani zła, ani dobra. Ot, po prostu powieść opowiadająca historię, na którą nie było miejsca w cyklu, czy też by tam zwyczajnie nie pasowała. Fabularnie jednak niewiele wnosi do świata przedstawionego i historii, którą znamy. Podobnie ma się rzecz z bohaterami, których kreacja mogłaby być zdecydowanie lepsza. Co prawda mamy okazje ich trochę poznać, lecz nie na tyle, żeby pilnie śledzić ich losy. Zaś tytułowe Serce świata utraconego jest dość rozczarowujące, ponieważ liczyłem, że w tej całej historii będzie znaczyć coś więcej, ale niestety jest inaczej.
Dużym plusem tej książki jest fakt, że Tad Williams konsekwentnie przedstawia obie strony konfliktu, bez faworyzowania żadnej z nich. Autor opowiada historię z punktu widzenia Isgrimnura, Sludiga i rycerza z południa o imieniu Porto, który w pewnym momencie przyłącza się do wojska. Z drugiej zaś strony mamy Wielkiego Mistrza Zakonu Budowniczych Yaarike i hufcowego Viyekiego. Głównie za sprawą tego drugiego poznajemy co dzieje się u Nornów, jakie panują u nich nastroje i co za przykre niespodzianki szykują ścigającym ich ludziom. Co warto zaznaczyć, autor nie przedstawia Nornów jako tych "złych", których trzeba zlikwidować, lecz pokazuje, że oni także mają swoje uczucia, marzenia i pragnienia. Nie różnią się wcale tak wiele od ludzi, którzy pragną ich zabić. Mamy zatem okazję poznać wojnę z wielu różnych perspektyw, widzimy jakie obie strony ponoszą straty i jak wiele kosztuje je to kosztuje.
Serce świata utraconego przedstawia wydarzenia, jakie miały miejsce po finale cyklu fantasy Tada Williamsa Pamięć, Smutek, Cierń. Książkę czyta się całkiem dobrze, choć nie wnosi ona zbyt wiele do świata przedstawionego, jak również do samej historii konfliktu opisanego w cyklu. Jest to po prostu przyzwoita historia opowiadająca o losach niektórych postaci po upadku Wieży Zielonego Anioła. -
Recenzenckie Mistrzostwo ŚwiataOcena: 4/5Dodana przez Kamil K. w dniu 2017-11-29Opinia użytkownika sklepuRecenzja dotyczy produktu typu: książka
0 z 0 osób uznało recenzję za przydatną„Powrót do Osten Ard”
Tad Williams to jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy fantasy. Rekomendacje jego książek od takich tuzów gatunku jak Sanderson i Martin nie pojawiają się bez powodu, bo jest to w rzeczywistości bardzo utalentowany, ciekawy i płodny pisarz. W swoim dorobku ma wiele książek z tego gatunku tworzących różne cykle. Do tych najbardziej znanych należą "Pamięć, smutek i cierń", "Marchia cienia", "Inny świat", "Smoki ze Zwyczajnej farmy" i "Bobby Dollar". Największą popularnością cieszył się pierwszy z nich, toteż autor spotykał się często z wieloma zapytaniami ze strony fanów cyklu dotyczących tego, co wydarzyło się po jego zakończeniu, co stało się z jego postaciami i kiedy znowu będą mogli wrócić do świata Osten Ard. Te wielokrotnie powtarzające się pytania sprawiły, że sam autor zaczął coraz częściej i bardziej poważnie o tym myśleć, aż w końcu zdecydował się napisać kontynuację. Efektem tego stała się jego najnowsza powieść "Serce Świata Utraconego", która miała swoją premierę kilka tygodni temu w Polsce.
Akcja książki dzieje się kilka miesięcy po wielkiej wojnie w miejscu, gdzie skończył się ostatni tom trylogii, czyli "Wieża Zielonego Anioła", kiedy to doszło do upadku tej tytułowej twierdzy. Walka ludzi z pradawną rasą ciągle trwa. Armia szlachetnego księcia Isgrimnura chce za wszelką cenę dopaść pozostałe jednostki wrogich Nornów i wytępić ich do ostatniego, żeby już więcej nie zagrażali ludziom i temu światu. Wraz ze swoim niezłomnym druhem Sludigiem oraz kilkoma znamienitymi rycerzami Rimmersgardu nacierają coraz śmielej i gonią przeciwnika, aby osiągnąć swój cel. Nornowie uciekają w góry, ale bynajmniej nie zamierzają tak łatwo się poddać. W swoich szeregach mają mistrza inżynierii wojennej, Viyekiego, z którym Isgrimnur już wcześniej wojował i bardzo dobrze zna możliwości Norna. On ma już kilka niemiłych niespodzianek dla armii Rimmersgardu. Kto wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji o przetrwanie i niekończącej się wojny pełnej intryg i zbrodni?
Ponad pięć lat temu czytałem ten cykl, który bardzo dobrze i miło wspominam, bo zapewnił mi wiele długich godzin świetnej rozrywki. Teraz, kiedy przyszło mi sięgnąć po jego kontynuację, która na dodatek nie była przez autora planowana, podchodziłem doń z pewną rezerwą. Należę do ludzi, którzy raczej wolą, kiedy dane historie kończą się wtedy, gdy autor jasno zaznaczy, że napisze dokładną liczbę tomów danego cyklu i na tym poprzestanie. Uważam, że wszelkie powroty często nie wnoszą nic nowego, a na dodatek mogą jeszcze niepotrzebnie namieszać i zubożyć bardzo pozytywny ogólny obraz, który gdzieś tam się już dawno ułożył i zapisał w głowie i w sercu.
Książka pokazuje kolejną potyczkę z Nornami, którzy w trylogii wtargnęli na tereny ludzi, żeby wspierać Króla Burz w walce z nimi. Autor przedstawia nam tutaj obie strony. Z jednej przybliża motywacje, plany i pościg ludzi oraz ukazuje sylwetki księcia Isgrimnura, przybocznego Sludiga, rycerza Porta (nowej postaci) i innych rimmersgardczyków. Z drugiej pozwala zobaczyć jak z tymi natarciem radzi sobie rasa Nornów, jak próbują spowolnić wroga sięgając po różne cwane fortele i machinacje wojenne czy wykorzystując do tego inne siły natury, żeby uciec w bezpieczne miejsce, ale też dać się przeciwnikom mocno we znaki. Ukazana też jest szersza spirala intryg tej rasy, w którą wplątany jest Viyeki przez swoich przełożonych. Nornowie bardzo w swoim postępowaniu i zwyczajach przypominają kulturę azjatycką, więc pojawi się tutaj kodeks honorowy, poświęcenie, duma i honor czy inne elementy tak charakterystyczne dla powieści orientu.
To wszystko się może podobać, ale w moim mniemaniu to niewiele, żeby książka mogła być bardzo dobra i odbić się większym echem wśród fanów gatunku. Niniejsza pozycja, jak dowiedziałem się chwilę przed jej przeczytaniem, jest tylko niewielkim dopełnieniem do poprzedniej trylogii, bo tak naprawdę za niedługo pojawi się kolejna seria trzech książek z tego świata, która będzie znacznie bardziej obfita w treść. "Serce Świata Utraconego" liczy sobie 300 stron, ale w momencie kiedy odejmiemy od niej wstęp i przedmowę autora, słownik postaci i miejsc, krótki esej o ludach Sihów i Nornów oraz zamieszczony na końcu fragment "Korony z czarodrzewu", czyli następnej książki z tego świata i zarazem pierwszego tomu nowej trylogii, to właściwie zostaje nam zaledwie 240 stron, co pokazuje, że książkę należy traktować jako mini powieść czy dłuższe opowiadanie.
Książkę czyta się dobrze, ale tak naprawdę niewiele wnosi do tego świata. Poza tym autor nie silił się bardziej przybliżyć sylwetek starych postaci, jakby z góry zakładał, że czytelnik je zna z poprzednich części. Faktem jest, że na wstępie zaznacza, iż dedykuje książkę fanom serii, ale mimo wszystko można było przybliżyć te postaci bardziej. Nowe jednostki, które się pojawiają, poznajemy nieco lepiej, ale też nie na tyle, żeby jakoś specjalnie się z nimi związać i zapamiętać na dłużej. Za kilka tygodni ulecą na pewno z mej pamięci. Natomiast tytułowe Serce Świata Utraconego to nic innego jak tajemniczy klejnot. Tego jak wielkie znaczenie ON ma, na co wpływa i o co z nim ogólnie chodzi nie będę zdradzał, ale dla mnie pozostaje to tylko znaczeniem symbolicznym i małym rozczarowaniem. Krótko mówiąc książka dobra, ale mogło być znacznie lepiej i więcej.
Podsumowując. "Serce Świata Utraconego" to powieść fantasy ze świata Osten Ard bardzo dobrze znanego czytelnikom, którzy czytali trylogię"Pamięć, smutek i cierń" i w głównej mierze to właśnie dla nich jest ta książka. Niespecjalnie oryginalna i treściwa, ale bardzo dobrze wypełniająca czas i odganiająca nudę, a także w pewnym stopniu nieco lepiej przybliżająca historię tego świata. Jeżeli zatem chcecie dowiedzieć się, co się stało po wydarzeniach ze wspomnianej trylogii, otrzymać nieco więcej informacji o Simonie, Miriamele, Binabiku czy po prostu wrócić do Osten Ard to jest to książka z pewnością dla was.
[Adres usunięty]