Tajemnice Bostonu

Stella West mieszka w Londynie, jednak jej życie komplikuje się w chwili, gdy jej siostra znika w tajemniczych okolicznościach. Wtedy Stella wyrusza do Bostonu, chce odkryć prawdziwą przyczynę śmierci swojej siostry. Wkrótce kobieta poznaje wydawcę pisma naukowego, którego pomoc może być dla niej niezmiernie ważna, posiada ON bowiem niezwykłe umiejętności. Wkrótce między bohaterami zaczynają się rodzić uczucia, jednak nie wypowiadają ich na głos.

Główni bohaterowie są świetnie wykreowani przez autorkę, Stella i Romulus to postaci bardzo charakterystyczne. To osobowości różne od siebie, ale bardzo barwne i dopełniające się nawzajem w tej całej historii. Romulus to mężczyzna o przerośniętym ego, wysokiej pewności siebie, jego życie jest prowadzone w sposób odważny. Jest to także postać dowcipna, ale estrawagancka, da się go lubić i od razu możemy obdarzyć go sympatią. Stella to zaś typowa artystka, skłonna do szaleństw, nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś może jej odmówić, jest nawet skłonna udawać kogoś, kim nie jest... Co prawda, Stella momentami mnie irytowała, ich zachowanie wydawało mi się być czasami dziecinne... jednak ostatecznie nie przeszkadzało mi to bardzo w odkrywaniu ich losów.

Początek tej książki niezbyt mnie wciągnął, stało się tak dlatego, że akcja książki rozwija się w bardzo wolnym tempie, dopiero po pewnym czasie książka przypadła mi do gustu wraz z przyspieszeniem wydarzeń. Jednak jest jedna rzecz, która mnie zdziwiła i nie pasowała mi w tej powieści. Akcja ma miejsce w XIX wieku, ale bohaterowie mówią współczesnym językiem, nie czujemy że akcja toczy się w tamtych czasach. Ten drobny szczegół czasami mnie irytował, podobno jak zachowanie głównej bohaterki, ale w końcu nie każdy bohater musi być naszym ulubionym. Jej tematyka jest dość specyficzna i intrygująca, dlatego warto ją poznać i przekonać się czy nas oczaruje.

To książka która łączy w sobie wiele gatunków. W "Tajemnicach Bostonu" mamy kryminalną zagadkę, historyczne tło, a nawet romans. To powieść głównie dla kobiet i wiele pań może być oczarowanych postacią Romulusa, ale jednocześnie wydaje się to być interesująca historia, która nie jest przesycona słodkością, a znajduje się w niej wątek, który wciąga i buduje napięcie.

Stella West dodaje telegram, który zmienia wszystko. Jej siostra ginie w nieszczęśliwym wypadku. Ale czy to prawda? Stella próbując znaleźć odpowiedzi udaje się do Bostonu. I tam zaczyna się cała akcja. Jak dla mnie autorka wciąga w wykreowany przez siebie świat. Historia opowiedziana w książce jest ciekawa, sprawia, że chce się czytać z rozdziału na rozdział. Jest wątek kryminalny. Jest wątek miłosny. Intrygi, knucie, tajemnice. Czego chcieć więcej? A do tego ta piękna okładka. :) Polecam.

Muszę przyznać, że zazwyczaj z dużym dystansem podchodzę do książek, których akcja nie dzieje się współcześnie. Być może wynika to z faktu, że nie lubię historii i wzbraniam się przed nią jak tylko mogę. Pomimo tego postanowiłam dać szansę autorce i sięgnąć po powieść "Tajemnice Bostonu" -choć opisuje ona wydarzenia z 1897 roku - ponieważ opis zawierał coś takiego, że nie byłam w stanie odmówić sobie tej lektury. Czy moja niechęć do tego typu książek okazała się słuszna? A może dzięki Elizabeth Camden zacznę coraz częściej zwracać uwagę na powieści historyczne? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Stella West wiedzie wręcz doskonałe życie w Londynie. Wszystko komplikuje się kiedy jej siostra ginie w tajemniczych okolicznościach. Bohaterka rzuca wszystko i udaje się do Bostonu, aby odkryć prawdziwą przyczynę śmierci Gwendolyn. Stella robi co w jej mocy, by dowiedzieć się w co zamieszana była jej siostra. W mieście spotyka Romulusa White'a - wydawcę pisma naukowego, który posiada liczne znajomości. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że jego pomoc może okazać się kluczowa w rozwiązaniu zagadki. Wcześniej Romulus wielokrotnie próbował przekonać Stellę, aby ta zgodziła się pracować dla jego czasopisma. Wydawca nie cofnie się więc przed niczym, byle tylko ściągnąć dziewczynę do redakcji. Szybko okazuje się, że między bohaterami zaczyna iskrzyć, choć z początku żadne z nich nie chce się do tego przyznać. Czy wspólnie uda im się odkryć prawdę dotyczącą śmierci Gwendolyn? Czy bohaterowie zdecydują się wyjawić swoje uczucia?

Motyw tajemniczej śmierci dziewczyny i jej siostry, która gotowa jest zrobić wszystko, aby tylko odkryć prawdę, jest doskonale znany większości czytelników. Tak więc fabularnie nie otrzymujemy tutaj od autorki nic nowego, jednak wcale nie oznacza to, że powieść nie jest warta naszej uwagi. Z reguły podobne wydarzenia znajdziemy w kryminałach bądź thrillerach, a "Tajemnice Bostonu" - moim zdaniem - nie zaliczają się do tych gatunków. Oczywiście - mogą zawierać pewne ich elementy, ale twórczość Elizabeth Camden określiłabym jako literaturę młodzieżową. Pomimo tego, że autorka zdecydowała się na dosyć oklepaną fabułę, bardzo podobało mi się rozwiązanie zagadki tajemniczej śmierci Gwendolyn. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona zaistniałymi wydarzeniami i pewnie zapamiętam je na długi okres czasu.

Akcja toczy się dosyć wolno, ponieważ autorka mocno skupia się na dokładnym opisaniu wszystkich wydarzeń, a także miejsc, w których się one rozgrywają. Pomimo tego, że powieść liczy prawie czterysta stron, ani przez moment nie miałam wrażenia, że fabuła została na siłę przeciągnięta. "Tajemnice Bostonu" to książka, w której nie znajdziemy szalonych zwrotów akcji czy też trzymających w napięciu opisów, jednak z pewnością nie można powiedzieć, że lektura jest nudna.

Bohaterowie są zdecydowanie jedną z największych zalet tej powieści. Zarówno Stella jak i Romulus to postacie niezwykle barwne i charakterystyczne, a do tego obdarzone niebywałym poczuciem humoru. Czytając ich rozmowy, wielokrotnie na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Już dawno nie spotkałam się z tak idealnie dopasowanymi osobowościami, które skutecznie urozmaicają całą historię. Stella i Romulus to postacie, które wzbudzają sympatię, a do tego są w pozytywny sposób irytujący. Czasami ich zachowanie jest wręcz dziecinne, jednak cechy charakteru są dobrze wyważone, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że autorka coś przerysowała czy zbyt mocno wyidealizowała.

Elizabeth Camden posługuje się prostym i lekkim językiem, dzięki czemu wszystko jest dla nas doskonale zrozumiałe. Jednocześnie można wyczuć klimat końca dziewiętnastego wieku i zatracić się w historii miasta. Autorka świetnie opisała Boston i sprawiła, że z łatwością możemy wyobrazić sobie miejsce akcji. "Tajemnice Bostonu" to powieść, która posiada w sobie magię i nie sposób się od niej oderwać. Były momenty kiedy książkę czytało mi się dosyć ciężko, ale całe szczęście szybko przemijały, a ja z powrotem z ogromną ciekawością zagłębiałam się w lekturę.

Podsumowując - "Tajemnice Bostonu" to powieść, na którą z pewnością warto zwrócić uwagę. Cieszę się, że tematyka tej książki nie zniechęciła mnie na tyle, abym odpuściła sobie jej lekturę, ponieważ Elizabeth Camden okazała się dobrą autorką, która potrafi opowiedzieć intrygującą historię.

[Adres usunięty]

Ekscentryczna artystka i wydawca z wielkim ego

na tropie śmiertelnie niebezpiecznej tajemnicy

Przypadkowa śmierć młodej i zdrowej osoby zawsze budzi wątpliwości. Kiedy ciało Gwendolyn zostało wyłowione z bostońskiej rzeki, uznano, że przytrafił się nieszczęśliwy wypadek. Jej starsza siostra, Stella, nie może się z tym pogodzić. Jak to możliwe, że tak znakomita pływaczka jak Gwen, zatonęła w płytkiej rzece? Wątpliwości Stelli potęgują dodatkowo dziwne listy jakie otrzymywała od siostry przed wypadkiem, z których jasno wynikało, że wplątała się w coś bardzo niebezpiecznego. A to jest dla kobiety jednoznacznym dowodem, że jej siostrze wcale nie przytrafił się nieszczęśliwy wypadek, tylko coś o wiele gorszego.

Młoda artystka zawiesza swoją karierę ilustratorki i rozpoczyna prywatne śledztwo. W mieście przesiąkniętym korupcją i nieczystymi układami, nie jest jednak prosto czegokolwiek się dowiedzieć i przekonać do swoich racji ludzi, którzy ewidentnie wiedzą więcej niż są w stanie przyznać. Stella zyskuje jednak bardzo wpływowego pomocnika, Romulusa White’a, wydawcę naukowego czasopisma, który już od wielu lat, korzystając ze wszystkich możliwych środków i całego pokładu swojego niezmierzonego uroku, próbował namówić ją do tworzenia ilustracji do swoich artykułów. Kiedy jednak prawda zaczyna pomału wychodzić na światło dzienne okazuje się o wiele bardziej niebezpieczna niż Stella początkowo podejrzewała, a to ściąga na nią i jej nowych przyjaciół śmiertelne zagrożenie.

Od pierwszej chwili, kiedy autorka wprowadziła postać Romulusa, w moim umyśle pojawił się obraz Roberta Downey Jr. w charakteryzacji Sherlocka Holmesa. Wizja była na tyle sugestywna, że zaczęłam się zastanawiać, czy autorka, przynajmniej do pewnego stopnia, nie inspirowała się jego kreacją w trakcie tworzenia postaci Romulusa. Nie tylko zewnętrzne cechy takie jak wygląd i ekstrawagancki styl się pokrywają, również charakter obydwu postaci wydał mi się podobny. Nieodłącznymi cechami Romulusa był cięty dowcip, przerośnięte ego, pewność siebie, odważny styl życia, ale także zranione serce i wrażliwa dusza skrzętnie skrywane za ostrym sarkazmem i złośliwością. Tego bohatera wszystkie czytelniczki z miejsca obdarzą gorącym uczuciem, które będzie tym silniejsze im więcej ukrytych cech charakteru będzie ujawniał.

Niemniej barwną postacią jest Stella West, która jak przystało na wielką artystkę jest ekstrawagancka, skłonna do szaleństw, pewna siebie i zupełnie nieprzygotowana na to, że ktokolwiek mógłby jej odmówić. Jest niczym egzotyczny ptak, ukrywający się pod przebraniem szarego wróbelka. By dotrzeć do prawdy musi udawać kogoś innego, a podjęcie pracy w urzędzie, na dawnym stanowisku siostry, wydaje się najsłuszniejszym posunięciem.

Autorka podjęła się trudnego zadania kreując wyrazistych bohaterów z trudnymi charakterami, których jednak czytelnik mógłby obdarzyć ciepłymi uczuciami. Wyszło jej to jednak doskonale. Ogromnym plusem powieści jest też jej lekkość i dynamizm, które w połączeniu z chwytliwym stylem Elizabeth Camden tworzą odurzającą mieszankę. Nie mam pojęcia jak autorce udało się całkowicie zauroczyć mnie powieścią będącą połączeniem najmniej lubianych przeze mnie gatunków literackich.

O CZYM? „Tajemnice Bostonu”, to doskonały przykład umiejętnego połączenia faktów historycznych z kryminalną zagadką i delikatnym romansem. Każde spotkanie Stelli i Romulusa wzniecało niesamowite iskry, nie tylko w skutek starcia dwóch silnych charakterów, ale także z powodu magnetycznego przyciągania między tą dwójką. Przemyślana fabuła, sprawnie budowane napięcie i wciągająca historia sprawiają, że ciężko oderwać się od tej książki. Zdecydowanie jest to pozycja warta poznania.