“W Imię Natury” to historia o zwykłych ludziach i ich szczęściu, które z dnia na dzień przemieniło się w serię niezrozumiałych zagadek i tajemnic.
Czy żyjemy w świecie, w którym sprawiedliwość odgrywa jakąkolwiek rolę? Czy spokojne życie zawsze jest receptą na sukces? Opowieść kryje w sobie niesamowitą dawkę niepewności i realizmu. Rozgrywa się tuż pod naszym nosem, niby nie w tej rzeczywistości, ale zdaje się, że tak blisko.
Mateusz Chabrowski ma wszystko, czego potrzeba mu do szczęścia. Mieszka w domu pod Warszawą, pracuje jako prawnik. Jest ojcem dwójki dzieci i mężem kochającej Mai. Prowadzi założoną przez siebie firmę W Imię Natury. Dawniej niewielki projekt teraz prężnie zajmuje się ochroną środowiska i troską o naszą planetę. Wszystko układa się dokładnie tak, jak powinno. Pewnego dnia ktoś przynosi do siedziby firmy tajemnicze zdjęcie. Fotografia szybko wzbudza lęk i kontrowersje. W końcu przedstawia leżącego w śniegu mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że nieznana osoba jest martwa. Tylko jak się tam znalazła? I kim właściwie jest?
Ten przerażający incydent zupełnie zmienia życie Mateusza. Sprawa pozornie w ogóle niedotycząca firmy W Imię Natury nieubłaganie do niego wraca. Jakby tego było mało, wkrótce znika żona mężczyzny, Maja. Policja rozpoczyna poszukiwania, a głównym podejrzanym staje się sam Mateusz. Śledczy za nic w świecie nie chcą uwierzyć w jego wersję wydarzeń. Pogrążony w rozpaczy i przerażony prawnik sam rozpoczyna dochodzenie. Doprowadza go ono do morskiej farmy wiatrowej i tajemniczego jeziora z niechlubną historią. Czas mija, pojawia się coraz więcej zagadek, wychodzi też na jaw, że Mateusz nie jest jedyną osobą, która interesuje się losami Mai.
Fragment książki
Wahałem się jeszcze przez chwilę, po czym przciąłem papier nożykiem i sięgnąłem dłonią do środka. Nie umarłem, nie wtedy. Poczłem za to pod palcami śliską powierzchnię. To było zdjęcie. Zwykła odbitka na pietnaście centymetrów. Facet leżący na śniegu w pozie, jakby szykował się do robienia orła. W tle skute lodem jezioro, ostre słońce i drewniana chatka.
Niemal poczułem na skórze, jak fotograf uchwycił czysty, mroźny, wyżowy poranek. Jeden z tych, które lubiłem najbardziej. Wyborny na biegówki z Mają albo zimowy jogging z Febikiem
Tyllko z leżącym na śniegu facetem coś nie grało. Wpatrywałem się w niego, zanim to do mnie dotarło. Było coś niepokojącego w sztywności sylwetki, w zamkniętych oczach, w nienaturalnej bladości twarzy.
Mężczyzna całkiem jeszcze młody - z pełnymi policzkami, wysoki, o mocnej budowie ciała, widocznej nawet przez grubą, czerwoną kurtkę puchową - wydawał się martwy.
Opinie o książce
Utalentowany pan Pasierski powraca. Można się bać.
Michał Nogaś
Nowe kryminalne rozdanie Pasierskiego, jeszcze bardziej aktualne, intrygujące i udane literacko. Pasierski przeskakuje sam siebie - szalonym tempem akcji i tajemnicą fabuły.
Leszek Koźmiński, Kryminalna Piła
O autorze
Jędrzej Pasierski, urodzony w 1984 roku, prawnik, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował w organizacjach zajmujących sie prawną ochroną środowiska, międzynarodową pomocą rozwojową oraz współpracą państw Europy Środkowo-Wschodniej. Mieszka na warsawskiej Pradze. Zadebiutował w 2018 roku książką "Dom bez klamek", którą otworzył cykl powieści kryminalnych z komisarz Niną Warwiłow. W 2019 opublikował drugą część serii, "Roztopy". "W Imię Natury" to pierwsza książka spoza cyklu o warszawskiej policjantce.