"Zakonnice odchodzą po cichu": nowe, rozszerzone wydanie jednego z największych reportażowych bestsellerów ostatnich lat.
Do zakonów, w tym również do zakonów żeńskich wstępuje z roku na rok coraz mniej osób. Ale to nie jedyny czynnik uszczuplający liczbę sióstr i braci zakonnych w zgromadzeniach. Tym drugim są wystąpienia ze wspólnoty. O ile w przypadku księży, którzy odchodzą z Kościoła, sprawa odbija się zwykle szerokim echem, o tyle o odchodzeniu sióstr zakonnych praktycznie się nie mówi.
Przyczyny są różne: od braku powołania po zwyczajną niezgodę na to, co dzieje się wewnątrz klasztornych murów. O tym ostatnim nawet byłe już zakonnice mówią bardzo niechętnie. Ale Marcie Abramowicz udaje się do nich dotrzeć i przekonać, że mimo wpajanemu przez lata nakazowi milczenia warto opowiedzieć o tym wszystkim światu. "Zakonnice odchodzą po cichu" to głos oddany tym, które milczały przez wieki.
Przed Wami nowe, specjalne wydanie wstrząsającego reportażu Marty Abramowicz. Książka, która poruszyła tysiące czytelników, wzbudziła silne, sprzeczne emocje i wywołała lawinę komentarzy, wraca na półki księgarń w wersji rozszerzonej. Autorka dopisała do niej zupełnie nowy rozdział, "Echa", poświęcony reakcjom na pierwsze wydanie.
"Zakonnice odchodzą po cichu" to propozycja dla wszystkich, którzy pragną zrozumieć życie w hermetycznej, zamkniętej społeczności. Społeczności, w której bynajmniej nie poświęca się wszystkich myśli Bogu. Składają się na nią ludzie, w tym wypadku kobiety, żywe i żyjące. Mają swoje lęki i pragnienia, czysto ludzkie potrzeby, słabości. Wiele z nich dopiero w klasztornych murach i w habicie orientuje się, kim naprawdę są i czego pragną w życiu. A świadomość ta nierzadko powoduje, że muszą ten habit zrzucić.
O autorce
Marta Abramowicz jest psycholożką, absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Od ponad dwudziestu lat angażuje się w działalność społeczną na rzecz praw osób LGBT. Od 2001 roku kieruje organizacją pozarządową Kampania Przeciw Homofobii. Koordynowała przebieg m.in. kampanii społecznej "Niech nas zobaczą".