Mrożąca krew w żyłach historia seryjnego mordercy, który swoje zamiłowanie do przemocy odkrył już w wieku 10 lat.
Jest nieuchwytny, zaciera wszelkie tropy, a przy ciałach ofiar pozostawia jedynie krótkie liściki. Nazywający się Zwierzem morderca rzuca wyzwanie polskiej policji.
Komisarz Marek Mikulski dostaje informację o odnalezieniu we Wrocławiu zwłok młodej dziewczyny. Nie jest zbyt przejęty wiadomością – takie rzeczy dzieją się częściej, niż można by przypuszczać. Jednak z czasem liczba martwych ciał rośnie i nie można tego dłużej lekceważyć. Po mieście grasuje psychopata, który postanawia zabawić się z policją w kotka i myszkę: twierdzi, że nie przestanie zabijać, dopóki nie zostanie złapany.
Zaczyna działać coraz okrutniej i na coraz większym obszarze, a prowokowani funkcjonariusze bezradnie miotają się, próbując odnaleźć choćby najmniejszą poszlakę. Nie ma jednak nic. Żadnego śladu, żadnej wskazówki, zupełnie nic. Czy to w ogóle możliwe? Czy Zwierz rzeczywiście będzie polował, dopóki nie zostanie schwytany? A może ta zabawa ma drugie dno? Czy jakiś niewielki, pozornie nieistotny szczegół nie umyka doświadczonym policjantom?
Fragment książki
Właściwie zabijałem, odkąd pamiętam. Zacząłem od zabijania zwierząt. Pierwszą ofiarą był kot sąsiadów. To było u babci na wakacjach. Mieszkała na wsi. Miałem zaledwie siedem lat. Zabiłem go kamieniem. Podchodził do mnie i się łasił. Jedną ręką głaskałem go po plecach, a drugą sięgnąłem po kamień. To był chyba pierwszy raz. Potem było więcej zwierząt. Ptaki złapane w siatkę, psy, jeże, najczęściej jednak koty. (...) Człowieka zabiłem pierwszy raz, gdy miałem dziesięć lat.
O autorze
Piotr Kościelny – specjalista do spraw bezpieczeństwa, prywatny detektyw. W swojej książce “Zwierz” przedstawia kulisy zbrodni doskonałej, wraz ze wszystkimi kontrowersyjnymi szczegółami, takimi jak brutalnie prawdziwe opisy pracy polskich śledczych. Autor w swoich fikcyjnych historiach otwiera oczy czytelników na szarą rzeczywistość, tak jak w “Zakonie” opisuje wydarzenia XXI wieku, które wstrząsnęły Polakami. Tam przestawia rząd, polityków i sprawowanie przez nich władzy jako iluzję, w której są jedynie obłudnymi marionetkami – za sznurki pociągają natomiast tajemnicze postacie, zawsze pozostające w cieniu.